news


Jak czytamy na stronie fakt24.pl ludzie uciekali w popłochu, panował straszny chaos, a kobiety zostały zapędzone w jedną z bocznych uliczek obok. Tam po raz kolejny ludzie zaczęli uciekać i ostatecznie kobiety znalazły się się w bardzo ciemnej i małej uliczce z dosłownie kilkoma innymi demonstrantami. Grupa narodowców wciąż szła za nimi, ale już nie atakowali. Udało im się uciec, a agresorzy kopniakiem otworzyli drzwi do jednej z kamienic i wbiegli do niej w kilkadziesiąt osób, krzycząc "nie rozdzielamy się, trzymamy się w grupie!".



Szef Falangi Bartosz Bekier w rozmowie z Onetem przekazał, że w najbliższy weekend w Warszawie ma pojawić się około 10.000 narodowców. Wszystko w związku z protestami przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji
"Większość środowisk narodowych przyjęła tę decyzję z aprobatą. Uważamy, że przestrzeganie konstytucji będzie teraz pełniejsze. Choć część naszego środowiska, która bardziej od wartości katolickich ceni sobie wartości konserwatywno-liberalne, uważa, że ten wyrok jest niepotrzebny" - mówi Bekier w rozmowie z Onetem.
Wojsko będzie miało za zadanie wesprzeć policję w ochronie mającej mieć dziś miejsce w mieście stołecznym wielkiej manifestacji organizowanej przez Strajk Kobiet. Przedstawicie MON informują, że chodzi o „kontrolę przestrzegania kwarantanny”.
W piątek w Warszawie na godz. 17.00 planowane są aż trzy duże demonstracje. - Zbieramy się w trzech miejscach: przy pl. Zamkowym, przy pl. Zawiszy i przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów. Stamtąd wyruszamy, miejsce do którego idziemy, podamy później – zapowiedziała liderka Strajku Kobiet Marta Lempart.



Podczas piątkowej konferencji Mateusz Morawiecki ogłosił decyzję dotyczącą funkcjonowania cmentarzy w nadchodzących dniach. W związku z pogarszającą się sytuacją epidemiologiczną w Polsce będą one zamknięte od soboty 31 października do poniedziałku 2 listopada włącznie.
Cmentarze będą zamknięte w sobotę, niedzielę, czyli Dzień Wszystkich Świętych i w Dzień Zaduszny - Poinformował Mateusz Morawiecki.



Przypominamy tekst o Toxic Fuckerze, który był zamieszczony na bezuzytecznej ponad 2 lata temu.
Toxic Fuckera rozpoznaje na pewno każdy, kto ma nawet sporadyczny kontakt z polskimi filmami dla dorosłych. Charakterystyczny uśmiech, początkowe stadium łysiny i umięśniona sylwetka - to najbardziej rozpoznawalne cechy aktora, który jest rodzimym rekordzistą pod względem ilości filmów porno, w jakich wystąpił. Toxic w niedawno udzielonym wywiadzie podzielił się ze swoimi fanami największymi tajemnicami swojego zawodu...
Wywiad został udzielony serwisowi JoeMonster i tam możecie przeczytać go w całości. U nas znajdziecie natomiast najbardziej pikantne szczegóły i ciekawostki związane z życiem i pracą aktora filmów dla dorosłych w Polsce. Toxic Fucker trafił do branży przez przypadek - znalazł w internecie stronę z polskimi filmikami dla dorosłych i stwierdził, że skoro dziewczyny występujące w filmach są zadbane, a scenografia i scenariusz wyglądają profesjonalnie, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby zgłosić się na ochotnika do pracy i zobaczyć co z tego wyjdzie. Odpowiedź od producenta dostał niemal natychmiast i tak zaczęła się jego przygoda...
O tym czym zajmuje się w pracy Toxic Fucker wie jego mama i najbliższa rodzina. Wszyscy akceptują jego wybór drogi zawodowej i wspierają go w cięższych momentach.
Toxic w czasie swojej kariery zagrał już w niemal 200 filmach porno, co stawia go na pierwszym miejscu wśród aktorów działających w tej branży w naszym kraju. Jak mówi w wywiadzie - jeżeli chodzi o urodę kobiet jest bardzo wybredny, ale na planie zdjęciowym jest 100% profesjonalistą - "U nas na planie nie ma wybrzydzania, gra się z tą dziewczyną, która akurat jest i koniec".
Toxic Fucker z racji wykonywanej pracy bardzo dba o swoje ciało. Musi być zawsze w formie, co sprawia mu sporą przyjemność - od 17 roku podnosi ciężary, trenuje cztery razy w tygodniu.
Toxic Fucker nie wstydzi się mówić na temat wspomagaczy, które stosuje by utrzymać erekcję przez cały dzień zdjęciowy. Nasz bohater stosuje Cialis - dostępny bez recepty lek na bazie tadalafilu.
Największym marzeniem Toxic Fuckera jest kontynuowanie kariery za granicą - chętnie zagrałby w filmach produkcji Czeskiej, Węgierskiej lub Amerykańskiej. Toxic nie ma też oporów przed podzieleniem się listą aktorek, z którymi chciałby nakręcić scenę. Na długiej liście można znaleźć m.in: Black Angelikę, Veronicę Rodriguez, Petę Jensen, Megan Rain, Little Caprice, Abellę Anderson, Kelly Diamond, Krystal Boyd, Chloe Amour, Apolonię Lapiedra, Krystal Steal i wiele innych.
Na pytanie, czy istnieją jakieś minusy bycia aktorem porno, Toxic odpowiada bez wahania: "Jedynym minusem dla mnie jest to, że każdy człowiek pod każdą szerokością geograficzną i z dostępem do internetu od ręki ma wgląd do moich intymnych filmów, jednak po odpowiednim nastawieniu psychologicznym może być to plus. Dla mnie granie w porno to świetna zabawa i terapia zarazem, nigdy bym nie poznał takich ludzi i nie przeżył wielu wspaniałych chwil, gdybym nie był w branży".
W wywiadzie Toxic udziela również rady dla młodych mężczyzn, którzy chcieliby rozpocząć karierę w porno-biznesie: "Jeśli ktoś poważnie myśli o zostaniu aktorem porno, to musi bezwzględnie przemyśleć co może zyskać, co może stracić i ile może wytrzymać, bo jeżeli zagra, to popularność, niekoniecznie ta przyjemna, na pewno szybko da o sobie znać i wtedy trzeba sobie z tym poradzić".
Żegnaj Michał.






Piekło wyje i bluzga. Szatan szczeka pyskami swoich sług. Normalni ludzie, nawet wściekli, nie posługują się takim językiem - tymi słowami Wojciech Cejrowski zaczął swój komentarz w sprawie Strajku Kobiet i demonstracji, które przybierają na sile.
Cejrowski porównał protestujących ludzi, do demonów, które wrzeszczą podczas egzorcyzmów:
To, co słyszę na tych nocnych manifestacjach, brzmi jak wrzaski w trakcie egzorcyzmu. POD KONIEC, gdy demon wie, że zaraz musi odejść - napisał Wojciech Cejrowski na Facebooku.
Cejrowski pisze również o politykach:
"Prawdziwa prawica" zaczyna się chować, wykręcać, lawirować, wycofywać - żeby tylko nie uronić z trudem uciułanych promili poparcia. Tanie, słabe, miękkie bolki. Pieski szukające smyczy - zauważa Cejrowski.



Portal mirror.co.uk powołując się na rzecznika policji podaje, że głowę obcięto dwóm ofiarom.
Burmistrz Nicei Christian Estrosi, który był na miejscu zdarzenia poinformował, że policja zatrzymała podejrzanego. Według niego wszystko wskazuje na atak terrorystyczny.
Atak zdecydowanie potępił przedstawiciel Francuskiej Rady Kultu Muzłmańskiego (DFCM): "Na znak żałoby i solidarności z ofiarami i ich bliskimi wzywam wszystkich muzułmanów we Francji do odwołania wszystkich obchodów święta Mawlid", upamiętniającego narodziny Mahometa.
Polski konsulat Generalny w Lyonie zaapelował w czwartek o unikanie okolic Katedry Notre Dame w Nicei i stosowanie się do zaleceń miejscowych służb po ataku nożownika.



Policja zatrzymała mężczyznę mogącego mieć związek z pobiciem dziennikarek "Gazety Wyborczej" podczas wczorajszych wrocławskich protestów przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji.
Trwają czynność w tej sprawie, a dwie poszkodowane osoby składają właśnie zawiadomienie (chodzi o dwie dziennikarki - przyp. PAP) - mówi rzecznik dolnośląskiej policji Kamil Rynkiewicz. Rzecznik dodał, że policja nadal prowadzi działania ws. ataków na uczestników środowych protestów.
Dziennikarki "Gazety Wyborczej", które relacjonowały środowe protesty, zostały zaatakowane przez mężczyznę u zbiegu ulic Krupniczej i Kazimierza Wielkiego.
Według nieoficjalnych ustaleń "Gazety Wyborczej", zatrzymany to 32-letni Robert G. Jak podała gazeta, to członek nieoficjalnej bojówki chuliganów wrocławskiego Śląska "Silesia".



Z ustawy o Trybunale Konstytucyjnym wynika, że z udziału w rozpoznawaniu sprawy wyłączony musi być sędzia, który jest uczestnikiem postępowania albo wnioskodawcą. Sędzia Krystyna Pawłowicz, która orzekała w ubiegłym tygodniu w sprawie aborcji, w 2017 roku była podpisana pod takim samym wnioskiem dotyczącym aborcji ze względu na ciężkie wady płodu.
W związku z tym, zdaniem opozycji, Pawłowicz nie powinna orzekać ws. aborcji. "Krystyna Pawłowicz podpisała się pod identycznym wnioskiem do TK w poprzedniej kadencji i powinna być wyłączona z orzekania" – oceniła posłanka i wiceprezes PSL Urszula Pasławska.
Jej zdaniem, "w każdym innym procesie w sądzie powszechnym w takiej sytuacji wyrok byłby podważony".
"Nie można być sędzią we własnej sprawie" – stwierdziła Pasławska.
Jej zdanie podziela konstytucjonalista, prof. UW Ryszard Piotrowski. - Ta sytuacja powinna spowodować wyłączenie sędziego od orzekania w tej sprawie - ocenił w rozmowie z polsatnews.pl dr hab. Ryszard Piotrowski.
Jak rozumiem, w podpisanym wniosku w sprawie niekonstytucyjności ustawy, znalazła się konkretna argumentacja, którą podpisana pod wnioskiem osoba podziela. W związku z tym staje się sędzią we własnej sprawie. To tak, jakby adwokat zasiadł w składzie orzekającym - ocenia.
Piotrowski zwraca uwagę, że w tym przypadku "orzekający w składzie sędzia jest jednocześnie współautorem wniosku". - Skoro tak, to przecież w trakcie narady sędziowskiej, i poprzedzającej tę naradę pracy, może oddziaływać na innych sędziów, ponieważ zależy mu na tym, by jego wniosek został uwzględniony. Taka okoliczność sprawia, że taki sędzia traci status bezstronnego - przekonuje.
