Wszystkie wpisy
Najlepszym sposobem na podgrzenie pizzy jest jednak użycie patelnie. Umieść na niej kawałek pizzy i podgrzewaj na małym ogniu, aż spód pizzy stanie się lekko chrupiący, po chwili dodaj trochę wody i przykryj przykrywką. To wszystko. Dzięki temu pizza stanie się pyszna i chrupiąca.
Na terenie Rosji i Kazachstanu odnotowano mnóstwo zakażeń ptasią grypą. Ptaki migrują w okolice Morza Śródziemnego zatrzymując się w Polsce.
Dlatego służby weterynaryjne proszę o rozpowszechnianie informacji na temat zagrożenia. Dotyczy to zarówno hodowców drobiu, jak i wszystkim, którzy mają styczność z ptactwem.
"Region ten jest znanym jesiennym szlakiem migracji dzikiego ptactwa wodnego do Europy, co sprzyja ryzyku wystąpienia nowych ognisk grypy ptaków w Europie, w tym w Polsce" - czytamy na stronie Głównego Inspektoratu Weterynarii.
Mariję, Swietłanę i Nadieżdę poznaliśmy przez portal randkowy. Zalogowaliśmy się tam tylko raz. W ciągu dwóch tygodni zalały nas mejle od kobiet ze Wschodu. Wszystkie szukały szczęścia u boku przystojnego łodzianina. Zapewniały, że będą idealnymi żonami. Były gotowe zrobić wszystko, byleby tylko ktoś zabrał je z rodzinnych stron - czytamy w Polska Times.
Na pytanie: "Dlaczego szukają akurat chłopaka z Polski?" każda z nich ma inną odpowiedź. Zaczyna Svetlana, 22-letnia wysoka blondynka z dużymi ustami i pięknym uśmiechem. Dziewczyna przyjechała do Krakowa na studia zaoczne. Na Ukrainie też już studiowała. Jest pewna swoich wdzięków a jej profile internetowe aż kipią od zdjęć robionych przez dobrych fotografów. Sama mówi o sobie, że "jest modelką", choć na tym nie zarabia. To jej matka nalegała, aby robić dziewczynie zdjęcia i płacić za to fotografom, bo przecież "piękniejsza juz nie będzie niż teraz".
Dlaczego przyjechała do Polski?
"Kilka lat uczyłam się polskiego, to podobne języki, więc nie było z tym problemu. Moi rodzice są wykształceni i chcieli, abym i ja "miała papierek z zagranicy". Po Polski przyjechałam z przyjaciółkami. Mama żartowała, że bez mężczyzny mam nie wracać.
"Gdy obserwuję związki moich koleżanek Polek to chce mi się śmiać. Mam wrażenie, że nie potrafią siebie docenić. Z drugiej strony, mocno się potrafią zaniedbać.
My Ukrainki mamy być dla mężczyzny jak trofeum. Dużo poświęcam na to, aby dobrze wyglądać, bo tylko w ten sposób przyciągnę do siebie takiego samego człowieka. Zadbanego, eleganckiego, z dobrym samochodem, na poziomie. Jeśli miałabym codziennie tłuste włosy i płaszcz noszony od 5 lat, to najwyżej zainteresowałby się mną jakiś pijak.
Nie mówię tego, aby kogoś obrazić, ale my z dziewczynami to widzimy. Niektórzy moga myśleć, że się odgradzamy od Polek, ale moje znajome Polki ze studiów patrzą tylko, aby iść do taniego klubu. My z dziewczynami żyjemy na wyższym poziomie, odwiedzamy restauracje, w których można spotkać biznesmenów a nie innych studentów...
Nie widzę nic złego w tym, że chcę bogatego mężczyznę. Przecież on musi mnie utrzymać i w przyszłości nasze dziecko. Nie bylibyśmy szczęśliwi, gdybyśmy mieli oboje harować. Chcę zająć się tym, aby dobrze wyglądać. Przecież kobieta jest wizytówką mężczyzny. Będą o niego dbała, umiem gotować, nawet szyć mnie mama nauczyła. Jestem przygotowana do bycia dobrą żoną, myślę, że Polacy to doceniają."
Marija ma 24 lata. Przyjechała do Polski pracować jako kelnerka w klubie. Pracowała tam przez 4 miesiące, dopóki nie poznała Tomasza.
"Znam swoją wartość. Dużo zainwestowałam w to, aby wyglądać tak jak teraz. Miałam operację biustu, na którą złożyło się pół mojej rodziny, gdy miałam 19 lat. Dla nas w rodzinie dobry wygląd to inwestycja. Pochodzę z Kijowa. Zawsze wiedziałam, że chcę mieć mężczyznę z zachodniej granicy. Początkowo planowałam uczyć się niemieckiego i wyjechać do Berlina, ale tak się ułożyło, że tu poznałam Tomasza. Jest starszy. Ma 52 lata i jest po rozwodzie. Podoba mi się w nim to, że zawsze marzył o prawdziwej rodzinie i chce mieć jeszcze dzieci. Ja mogę mu je dać.
Troszczy się o mnie. Jest inni niż nasi chłopcy z Ukrainy. Daje mi drogie prezenty, wozi po mieście, pokazuje Warszawę. Czuję się jak prawdziwa kobieta w jego towarzystwie.
Usłyszałam kiedyś niemiły komentarz, że my patrzymy na pieniądze. Ale to jest układ. O to chodzi w związku. Ja mu daję to co najlepsze ode mnie i on też. Tak się o siebie troszczymy. Nikomu nic do tego."
Okazuje się jednak, że puszczanie bąków przy swoim partnerze i nakłanianie go, żeby się zaciągnął, może wyjść na dobre naszemu ukochanemu. Udowodnili to naukowcy pracujący w University of Exeter i mają na to twarde dowody. Nie wierzycie? W takim razie zapraszamy dalej.
Jedną z głównych przyczyn przykrego zapachu gazów jelitowych jest siarkowodór. To właśnie on odpowiedzialny jest za uczucie, jakby obok nas rozkładało się jajko, które leży tam już kilka miesięcy. To właśnie jest ten zapach. Okazuje się, że to właśnie siarkowodór sprawia, że wąchanie bąków może mieć na nas dobroczynny wpływ.
Wszyscy zapewne doskonale wiecie o tym, że gaz, o którym mowa powyżej, jest raczej niebezpieczny. Dzieje się tak tylko w przypadku, kiedy jego stężenie jest dość duże. W przypadku małych dawek może mieć wręcz odwrotne działanie. No a w gazach jelitowych znajdują się właśnie takie niewielkie dawki.
Siarkowodów w małych ilościach jest w stanie znacznie obniżyć ciśnienie tętnicze krwi oraz sprawić, że mitochondria w danych komorkach starzeją się znacznie wolniej. Potrafi on również znacznie zmniejszyć prawdopodobieństwo zachorowania na jedną ze śmiertelnych chorób, takich jak: rak, udar czy atak serca.
Dodatkowo siarkowodór jest w stanie pomóc w walce z chorobymi takimi, jak choroba Alzheimera czy starcza demencja.
Widzicie więc sami, że korzyści jest całkiem sporo. Nie pozostaje wam więc nic innego, jak tylko nie zatykać nosa, kiedy ktoś w waszym otoczeniu zanieczyści powietrze.
Z tym kultowym filmem wiąże się jeszcze kilka ciekawostek. Titanic miał nazywać się „Planet Ice”, ale James Cameron zmienił pierwotny tytuł.
Nakręcenie „Titanica” kosztowało przeszło 200 milionów dolarów. Oznacza to, że jedna minuta trwającego 195 minut filmu kosztowała ponad milion dolarów. Budżet produkcji zwrócił się jednak wielokrotnie – film zarobił 2,1 miliarda dolarów. Do dziś pozostaje trzecim najbardziej dochodowym tytułem wszech czasów, po „Avengersach” i „Avatarze” również nakręconym przez Camerona.
Wszystkie widziane w filmie szkice Jake’a przygotował sam James Cameron. Na kadrach, w których Dawson rysuje, tak naprawdę widać ręce reżysera.
Piekło wyje i bluzga. Szatan szczeka pyskami swoich sług. Normalni ludzie, nawet wściekli, nie posługują się takim językiem - tymi słowami Wojciech Cejrowski zaczął swój komentarz w sprawie Strajku Kobiet i demonstracji, które przybierają na sile.
Cejrowski porównał protestujących ludzi, do demonów, które wrzeszczą podczas egzorcyzmów:
To, co słyszę na tych nocnych manifestacjach, brzmi jak wrzaski w trakcie egzorcyzmu. POD KONIEC, gdy demon wie, że zaraz musi odejść - napisał Wojciech Cejrowski na Facebooku.
Cejrowski pisze również o politykach:
"Prawdziwa prawica" zaczyna się chować, wykręcać, lawirować, wycofywać - żeby tylko nie uronić z trudem uciułanych promili poparcia. Tanie, słabe, miękkie bolki. Pieski szukające smyczy - zauważa Cejrowski.
Portal mirror.co.uk powołując się na rzecznika policji podaje, że głowę obcięto dwóm ofiarom.
Burmistrz Nicei Christian Estrosi, który był na miejscu zdarzenia poinformował, że policja zatrzymała podejrzanego. Według niego wszystko wskazuje na atak terrorystyczny.
Atak zdecydowanie potępił przedstawiciel Francuskiej Rady Kultu Muzłmańskiego (DFCM): "Na znak żałoby i solidarności z ofiarami i ich bliskimi wzywam wszystkich muzułmanów we Francji do odwołania wszystkich obchodów święta Mawlid", upamiętniającego narodziny Mahometa.
Polski konsulat Generalny w Lyonie zaapelował w czwartek o unikanie okolic Katedry Notre Dame w Nicei i stosowanie się do zaleceń miejscowych służb po ataku nożownika.
Policja zatrzymała mężczyznę mogącego mieć związek z pobiciem dziennikarek "Gazety Wyborczej" podczas wczorajszych wrocławskich protestów przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji.
Trwają czynność w tej sprawie, a dwie poszkodowane osoby składają właśnie zawiadomienie (chodzi o dwie dziennikarki - przyp. PAP) - mówi rzecznik dolnośląskiej policji Kamil Rynkiewicz. Rzecznik dodał, że policja nadal prowadzi działania ws. ataków na uczestników środowych protestów.
Dziennikarki "Gazety Wyborczej", które relacjonowały środowe protesty, zostały zaatakowane przez mężczyznę u zbiegu ulic Krupniczej i Kazimierza Wielkiego.
Według nieoficjalnych ustaleń "Gazety Wyborczej", zatrzymany to 32-letni Robert G. Jak podała gazeta, to członek nieoficjalnej bojówki chuliganów wrocławskiego Śląska "Silesia".