cookies

Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Wszystkie wpisy

W 1932 roku armia australijska wypowiedziała wojnę ptakom emu. Dowódcą armii był major G. P. W. Meredith, stada emu nie miały przywódcy.
logo-head
czytaj dalej
Wojna wybuchła z powodu niszczenia pól uprawnych należących do rolników przez stada ptaków emu.  W 1932 roku, po I wojnie światowej, w Australii, w rejonie rolniczym liczebność stad emu przekraczała 20 000 osobników. Ptaki pożerały i niszczyły plony, a rolnicy nie byli sobie w stanie z nimi poradzić. Wezwano na pomoc wojsko. Armia australijska wysłała do rolników 3 żołnierzy uzbrojonych w karabiny maszynowe i 10 tysięcy sztuk amunicji. Po drugiej stronie barykady stanęła armia nieuzbrojonych 20 000 ptaków emu. Walki trwały od 2 listopada do 10 grudnia 1032 roku. W ich wyniku zginęło 3486 sztuk emu. Po stronie armii australijskiej nie zanotowano strat w ludziach.
Źródło:  pl.wikipedia.org
Dodano: 02.10.2020
autor: MarcinZbezu
W Szwecji istnieje McSki dla narciarzy i snowboardzistwów. McDonald funkcjonuje jak każdy inny McDrive. Wystarczy podjechać do okienka, zamówić i cieszyć się posiłkiem.
logo-head
Dodano: 02.10.2020
autor: HjakHajto
33 procent kobiet chodzi na randki z Tindera tylko dla darmowego jedzenia.
logo-head
czytaj dalej
Badanie na ten temat zostało przeprowadzone przez dwójkę psychologów z Azula Pacific University. Wyniki ankiety przeprowadzonej na ponad 1000  kobiet dało dość zaskakujące rezultaty. Okazało się, że 1/3 kobiet chodzi na randki tylko po to by... zjeść darmowy posiłek. Jednocześnie kobiety te przyznają, że w trakcie podejmowania decyzji o umówieniu się na spotkanie z kandydatem nie są nim w ogóle zainteresowane - w głowie mają tylko to, by się najeść.
Źródło:  wyborcza.pl
Dodano: 02.10.2020
autor: MarcinZbezu
Kobiety bardziej pociąga zapach mężczyzny niż jego wygląd.
logo-head
Dodano: 02.10.2020
autor: HjakHajto
Słonie mają znajomych, chowają umarłych, uczestniczą w pogrzebach, płaczą kiedy są smutne i rozmawiają ze sobą.
logo-head
Dodano: 02.10.2020
autor: HjakHajto
Niepokojące znaleziska w prywatnym domu Michaela Jacksona. Dziecięce manekiny to dopiero początek.
logo-head
czytaj dalej
Michael Jackson był właścicielem posiadłości Neverland Valley ranch. Po tym jak piosenkarz został w 2003 roku oskarżony o pedofilię jego luksusowa posiadłość została przeszukana przez 70 policjantów. To co śledczy znaleźli na miejscu przyprawia o dreszcze. W Nibylandii znaleziono dziecięce manekiny, tysiące zdjęć dzieci, m.in. fotografie młodego Maccauley’a Culkina. 

„Podczas uwiecznionego na zdjęciach przeszukania po raz pierwszy odkryto też tajną szafę w sypialni Jacksona, zamkniętą na trzy kłódki. W jej wnętrzu policjanci znaleźli m.in. kolekcję hollywoodzkich memorabiliów, np. zdjęcie młodego Macauley'a Culkina - informował wówczas "Daily Mail”.

Na zabezpieczonych fotografiach widać też osoby transseksualne w scenach masochistycznych oraz erotyki z udziałem chłopców i nastolatków. Są także bardzo niepokojące zdjęcia przedstawiające torturowane dzieci. Na jednym z nich widzimy dziewczynkę przebraną za uczestniczkę konkursu piękności z chustą zawiązaną wokół szyi. Raport policyjny mówi również o siedmiu kolekcjach zdjęć, an których znajdują się nadzy lub częściowo rozebrani chłopcy. Szokuje tez opowieść sprzątaczki, która kilka lat pracowała w Nibylandii. „Prawie codziennie wyławiałam z jego basenu jakąś bieliznę. Najczęściej były to jego ubrania, ale też bielizna chłopców” - powiedziała w rozmowie Daily Mail. Kobieta wyznała również, że wokalista regularnie kąpał się w jacuzzi z młodymi chłopcami.
Źródło:  www.onet.pl
Dodano: 02.10.2020
autor: Jackson
Drony wykryły nowe niebiezpieczne ogniska promieniowania w Czarnobylu.
logo-head
czytaj dalej

Pojawiły się zaskakujące dane dotyczące sytuacji w Czarnobylu. Po 34 latach od katastrofy, wciąż istnieją tam wyjątkowo silne ogniska promieniowania i pojawiają się nowe. Naukowcy przeprowadzili mapowanie Czarnobylskiej Strefy Wykluczenia.

Bezzałogowe drony znacznie pomogły poznać nam aktualną sytuację, jaka panuje w Czarnobylskiej Stregie Wykluczenia. Wiemy teraz, że promieniowanie w niektórych obszarach zdaje się wcale nie maleć i wciąż jest niebezpiecznie.

Badania zostały zainicjowane przez naukowców z Uniwersytetu w Bristolu i brytyjskie Narodowe Centrum Robotyki Jądrowej (NCNR) w Czarnobylskiej Strefie Wykluczenia. Prowadzone były one za pomocą specjalnych dronów wyposażonych w instrumenty pomiarowe w najbardziej skażonych obszarach, a mianowicie słynnym Czerwonym Lesie i opuszczonej wsi Burakówka, gdzie mieści się składowisko odpadów radioaktywnych.

Drony w ciągu 10 dni badań wykonały 50 misji, dokładnie mapując obszar o powierzchni 15 kilometrów kwadratowych za pomocą systemu LiDAR. Bezzałogowce były również wyposażone w lekkie spektrometry gamma, dzięki którym naukowcy mogli wykryć ogniska silnego promieniowania. Naukowców najbardziej zdziwił fakt, że obszar Czerwonego Lasu, dość niewielki w całej skali Czarnobylskiej Strefy Wykluczenia, wcale nie jest równomiernie pokryty pierwiastkami promieniotwórczymi.

Na obszarze znajdują się najróżniejsze ogniska silniejszego promieniowania i są one rozsiane po całym jego terytorium. Najprawdopodobniej tak było od początku, a przecież las został zrównany z ziemią za pomocą buldożerów, a grunt przekopany. Co ciekawe, jedno z ognisk podwyższonego promieniowania znajdowało się na terenie opuszczonego budynku, w którym wcześniej przeprowadzono prace oczyszczeniowe.

Radiacja jest tam tak silna, że przebywanie w tym miejscu przez kilka godzin zaowocowałoby przyjęciem takiej dawki promieniowania, ile normalnie przyjmuje się przez cały rok. To dobitne pokazuje słuszność ustanowienia specjalnej strefy ochronnej tuż po katastrofie, gdyż nawet z pozoru bezpieczne miejsca, po jakimś czasie, mogą zagrażać zdrowiu i życiu ludzi tam przebywających.

Źródło:  www.geekweek.pl
Dodano: 02.10.2020
autor: Jackson
Chłopak zrobił iPhonem zdjęcie swojego uch, które stało się domem dla nieproszonego gościa.
logo-head
czytaj dalej
Po kąpieli w jeziorze Bruce Brandit czuł ogromny ból ucha, początkowo myślał, że to zwykłe zapalenie, jednak postanowił zrobić mały eksperyment i zrobił zdjęcie wnętrza swojego ucha. Jakież było jego zdziwienie, gdy w środku odkrył małego pająka. Mężczyzna natychmiastowo udał się do lekarza, aby wyciągnąć stawonoga. 

Nie jest to jedyny przypadek, popularna piosenkarka Katie Melua również odkryła, że w jej uchu zadomowił się pająk. 
Źródło:  metro.co.uk
Dodano: 02.10.2020
autor: Jackson
Stary telewizor gnębił wioskę przez 18 miesięcy. Odcinał mieszkańcom internet.
logo-head
czytaj dalej
Nietypowa sytuacja miała miejsce od dłuższego czasu w jednej z miejscowości w Walii. Przez ostatnie półtora roku jej mieszkańcy każdego ranka tracili połączenie z internetem dokładnie o tej samej godzinie. Przyczyna tej awarii była zaskakująca. Rzecz działa się w walijskiej wiosce Aberhosan w hrabstwie Powys. Każdego dnia o godzinie 7:00 po prostu wysiadał internet w całej miejscowości. Ekipa techniczna miejscowych dostawców internetu była bezradna.

Przez 18 miesięcy wymieniali kable, podczas gdy problem leżał gdzie indziej. Po pewnym czasie mieli już tego dość i zrozumieli, że mają do czynienia z nietypową sytuacją. Sięgnęli więc po urządzenie, które zwie się analizatorem widma, aby wykryć źródło zakłóceń elektrycznych. Jak się okazało, jeden z mieszkańców posiadał stary telewizor, który emitował fale o częstotliwości zbiegającej się z sygnałem internetowym. Każdego ranka dochodziło do tzw. interferencji, po czym momentalnie przestawał działać internet.

Posiadacz feralnego telewizora nie krył zakłopotania i czuł się zażenowany, że to jego sprzęt pozbawiał wszystkich mieszkańców Aberhosan dostępu do sieci. Mężczyzna, który nie chciał ujawnić swojej tożsamości, zaprzysiągł, że już nigdy odbiornika nie użyje.

 

Źródło:  tech.wp.pl
Dodano: 02.10.2020
autor: Jackson
Osoba, która umrze na statku, który nie może przybić do portu w ciągu 24 godzin od momentu zgonu i nie ma kostnicy, zostaje pochowana w akwenie, na którym aktualnie znajduje się okręt.
logo-head
czytaj dalej
I choć dziś zdarza się to niezwykle rzadko, to jednak takie sytuacje czasami mają miejsce i są zgodne z prawem. Wiele lat temu takie pochówki zdarzały się znacznie częściej, były wręcz koniecznością, bo składowanie i pływanie ze zwłokami na pokładzie przez wiele dni generowało olbrzymie zagrożenie bakteriologiczne dla żywej załogi. Nie mówiąc już o tym, że nie wpływało pozytywnie na jej morale.
Źródło:  www.tawernaskipperow.pl
Dodano: 02.10.2020
autor: MarcinZbezu
następna strona