Irańczyk Fardin Kazemi zawiezie do Winnicy w środkowej części Ukrainy środki opatrunkowe dla szpitala wojskowego oraz karmę dla 11 okolicznych schronisk, w których przebywa około 1000 zwierząt. Mężczyzna wykorzysta w transporcie ciężarówkę, którą dostał dzięki głośnej internetowej zbiórce w Polsce.
W mediach społecznościowych trwa akcja zapełniania jego samochodu, który Polacy sfinansowali w grudniu 2019 roku. Kierowca został wówczas unieruchomiony, ponieważ zepsuła się jego poprzednia ciężarówka, którą wiózł rodzynki.
Mężczyzna rozładował towar w Łodzi i jechał po kolejny do Czech. Transport odbywał się amerykańskim Internationalem z 1988 roku. W aucie padł rozrusznik, akumulator oraz silnik. Polacy natychmiast ruszyli ze zbiórką na zakup nowego samochodu. W ciągu 24 godzin udało się zebrać aż 250 tysięcy zł.

Zobacz również
W 1951 roku Walt Disney podjął decyzję, która nieświadomie zmieniła życie Thelmy Howard, kobietry, która pochodziła z biednej, wielodzietnej rodziny. Walt Disney Zatrudnił ją jako pomoc domową i kucharkę - i na kolejne 30 lat stała się ona częścią domu Disneyów. Nie tylko prowadziła gospodarstwo, lecz także zbudowała bliską więź z rodziną, stając się kimś więcej niż pracownikiem. Wyjątkowym elementem tej relacji były prezenty, które Walt Disney wręczał jej co roku na Boże Narodzenie i urodziny. Doceniając jej lojalność i oddanie, podarowywał Thelmie akcje swojego studia filmowego. Gest ten okazał się znacznie cenniejszy, niż ktokolwiek mógł przypuszczać. Thelma nie sprzedała ani jednej akcji - przechowała je wszystkie, obserwując, jak imperium Disneya rośnie. Z czasem akcje nabrały ogromnej wartości i w chwili śmierci Thelmy jej majątek przekraczał 9 milionów dolarów. To, co zaczęło się jako drobny świąteczny prezent, stało się wielką fortuną.

We wtorek, 23 grudnia, monitoring prowadzony przez Wody Polskie uchwycił nietypowe zjawisko w Odrze. W rejonie Mostu Pionierów w Szczecinie kamery zarejestrowały dwa morskie ssaki pływające w rzece.
Jak poinformował w mediach społecznościowych zoolog i członek Państwowej Rady Ochrony Przyrody Robert Maślak, były to delfiny zwyczajne — gatunek, który w Bałtyku pojawia się jedynie sporadycznie.
