
Mężczyzna, który po pijaku przeleciał swoim samochodem nad rondem i pomnikiem papieża i wylądował na terenie kościoła stracił prawo jazdy na pięć lat.

czytaj dalej
41-latek prowadzący Suzuki Swift przeleciał w swoim samochodzie ponad 64 metry - samochód wybił się z krawężnika znajdującego się przed rondem, po czym przeleciał nad rondem, ogrodzeniem, pomnikiem papieża i wylądował na terenie pobliskiej parafii.
„Kierowca potwierdził, że w wielkanocną niedzielę przed południem pił alkohol. Tłumaczył, że po kłótni z partnerką wypił 300 g wódki i piwo. Następnie wsiadł do samochodu i ruszył w drogę z Aleksandrowa Łódzkiego do Łodzi, gdzie miał przenocować u znajomego (…) Kierowca suzuki nie pamiętał przebiegu zdarzenia. Ocknął się po upadku, kiedy był wyciągany z auta przez strażaków. Momentu uderzenia w rondo i samego "skoku" nie pamiętał. Twierdził, że rozmawiał już z przedstawicielami parafii i chce naprawić szkody, które wyrządził przy upadku niszcząc teren kościoła” - poinformowała prokuratura.
„Kierowca potwierdził, że w wielkanocną niedzielę przed południem pił alkohol. Tłumaczył, że po kłótni z partnerką wypił 300 g wódki i piwo. Następnie wsiadł do samochodu i ruszył w drogę z Aleksandrowa Łódzkiego do Łodzi, gdzie miał przenocować u znajomego (…) Kierowca suzuki nie pamiętał przebiegu zdarzenia. Ocknął się po upadku, kiedy był wyciągany z auta przez strażaków. Momentu uderzenia w rondo i samego "skoku" nie pamiętał. Twierdził, że rozmawiał już z przedstawicielami parafii i chce naprawić szkody, które wyrządził przy upadku niszcząc teren kościoła” - poinformowała prokuratura.
Źródło: auto.dziennik.pl

Dodano: 16.06.2021
autor: MarcinZbezu
Zobacz również
Dodano: 01.12.2023
Dodano: 30.11.2023
Dodano: 30.11.2023
Dodano: 30.11.2023
Dodano: 30.11.2023