Muzzafer Kayasan, to pacjent z białaczką, u którego po raz pierwszy zdiagnozowano Covid-19 w listopadzie 2020 roku. Mężczyzna został przyjęty do szpitala z objawami koronawirusa, po dwóch tygodniach został z niego wypisany, gdyż jego stan się poprawił. Muzzafer wrócił do swojego domu w dzielnicy Sariyer w Stambule, czekając na pełne wyzdrowienie w samoizolacji.
Ale to był dopiero początek jego długiego "więzienia".
Zgodnie tureckimi obostrzeniami Covid-19, samoizolacja kończy się po dwóch tygodniach, jeśli wynik przeprowadzonego testu okaże się negatywny. Jednak wszystkie 78 testów, które przeszedł Kayasan, wykazały, że nadal w jego organizmie znajduje się SARS-COV-2. Mężczyzna do tej pory spędził dziewięć miesięcy w szpitalu i kolejne pięć miesięcy w domu w samoizolacji - poinforomowała lokalna agencja prasowa.
Pan Kayasan zaapelował do władz, aby znalazły rozwiązanie jego sytuacji. Mężczyzna podkreśla, że ciągłe przebywanie w samoizolacji ograniczyło jego życie towarzyskie i obiło się na jego zdrowiu psychicznym. Turek jest odcięty od swojej rodziny, ma jedynie sporadyczny kontakt ze swoją żoną i jednym z synów. Co ciekawe, po każdej takiej wizycie członkowie jego rodziny przechodzą testy, które za każdym razem są negatywne.
Lekarze uważają, że sytuacja Pana Kayasana spowodowana jest jego słabym układem odpornościowy.
Zobacz również