Niestety nie było łatwo. Po znalezieniu kobiet chętnych użyczyć firmie swojego wizerunku oraz wydzielin z pochwy, trzeba było wyodrębnić potrzebne bakterie tak, aby proces fermentacji trunku przebiegł w sposób jak najbardziej zbliżony do tego naturalnego.
Co to jednak za piwo? Swoich wydzielin użyczyły dwie urocze modelki - Paulina i Monika. Na bazie bakterii każdej z nich powstało osobne piwo. Od Pauliny mamy Bottled Lust czyli wytrawne piwo o aromacie muscatu; a od Moniki mamy Bottled Passion - czyli klasyczny biere de champagne. Zawartość alkoholu obydwu trunków ma wynosić 8%.
Czy był to jednak aż tak szalony pomysł? Raczej nie. Naukowcy nie wykluczali przecież, że z pochwy da się wyodrębnić takie bakterie, które będą nadawały się do warzenia piwa. Czy jednak ma ono zadowalający smak? To do oceny trzeba pozostawić już każdemu z osobna.

Zobacz również
W 1951 roku Walt Disney podjął decyzję, która nieświadomie zmieniła życie Thelmy Howard, kobietry, która pochodziła z biednej, wielodzietnej rodziny. Walt Disney Zatrudnił ją jako pomoc domową i kucharkę - i na kolejne 30 lat stała się ona częścią domu Disneyów. Nie tylko prowadziła gospodarstwo, lecz także zbudowała bliską więź z rodziną, stając się kimś więcej niż pracownikiem. Wyjątkowym elementem tej relacji były prezenty, które Walt Disney wręczał jej co roku na Boże Narodzenie i urodziny. Doceniając jej lojalność i oddanie, podarowywał Thelmie akcje swojego studia filmowego. Gest ten okazał się znacznie cenniejszy, niż ktokolwiek mógł przypuszczać. Thelma nie sprzedała ani jednej akcji - przechowała je wszystkie, obserwując, jak imperium Disneya rośnie. Z czasem akcje nabrały ogromnej wartości i w chwili śmierci Thelmy jej majątek przekraczał 9 milionów dolarów. To, co zaczęło się jako drobny świąteczny prezent, stało się wielką fortuną.

We wtorek, 23 grudnia, monitoring prowadzony przez Wody Polskie uchwycił nietypowe zjawisko w Odrze. W rejonie Mostu Pionierów w Szczecinie kamery zarejestrowały dwa morskie ssaki pływające w rzece.
Jak poinformował w mediach społecznościowych zoolog i członek Państwowej Rady Ochrony Przyrody Robert Maślak, były to delfiny zwyczajne — gatunek, który w Bałtyku pojawia się jedynie sporadycznie.
