W rozmowie z Radiem ZET rzecznik rządu wyraził nadzieję, że tak restrykcyjne obostrzenia, jakie wprowadzane są m.in. w Wielkiej Brytanii czy Francji, nie będą konieczne w Polsce. Piotr Müller dodał jednak, że decyzje w tej sprawie będą zależeć od stopnia wykorzystania sprzętu przeznaczonego dla pacjentów covidowych. Polityk nie podał jednak precyzyjnego limitu, który mógłby oznaczać konieczność wprowadzenia lockdownu.
Lockdown na całego, czyli zakaz przemieszczania się z małymi wyjątkami oraz możliwość otwierania tylko sklepów spożywczych, drogerii, aptek i banków może okazać się nieunikniony. Wstępnie przyjęto, że zostanie on wprowadzony w połowie listopada.
Taki termin wynika z potrzeby zweryfikowania, jak na przebieg pandemii wpłynęło objęcie całej Polski strefą czerwoną i obowiązującymi w niej obostrzeniami.

Zobacz również
W 1951 roku Walt Disney podjął decyzję, która nieświadomie zmieniła życie Thelmy Howard, kobietry, która pochodziła z biednej, wielodzietnej rodziny. Walt Disney Zatrudnił ją jako pomoc domową i kucharkę - i na kolejne 30 lat stała się ona częścią domu Disneyów. Nie tylko prowadziła gospodarstwo, lecz także zbudowała bliską więź z rodziną, stając się kimś więcej niż pracownikiem. Wyjątkowym elementem tej relacji były prezenty, które Walt Disney wręczał jej co roku na Boże Narodzenie i urodziny. Doceniając jej lojalność i oddanie, podarowywał Thelmie akcje swojego studia filmowego. Gest ten okazał się znacznie cenniejszy, niż ktokolwiek mógł przypuszczać. Thelma nie sprzedała ani jednej akcji - przechowała je wszystkie, obserwując, jak imperium Disneya rośnie. Z czasem akcje nabrały ogromnej wartości i w chwili śmierci Thelmy jej majątek przekraczał 9 milionów dolarów. To, co zaczęło się jako drobny świąteczny prezent, stało się wielką fortuną.

We wtorek, 23 grudnia, monitoring prowadzony przez Wody Polskie uchwycił nietypowe zjawisko w Odrze. W rejonie Mostu Pionierów w Szczecinie kamery zarejestrowały dwa morskie ssaki pływające w rzece.
Jak poinformował w mediach społecznościowych zoolog i członek Państwowej Rady Ochrony Przyrody Robert Maślak, były to delfiny zwyczajne — gatunek, który w Bałtyku pojawia się jedynie sporadycznie.
