Wielkie głowy, ogromne oczy i ciemniejsza skóra. Tak według naukowca i artysty Nickolaya Lamma będzie wyglądał człowiek w przyszłości.
Lamm we współpracy z genetykami przygotował wizualizację tego jak wyglądać będą ludzie za 1000, 20, 60 i 100 tysięcy lat. Według naukowca, pierwsze zmiany w ludzkim wyglądzie mogą być widoczne za około tysiąc lat. Nasz mózg powiększy się, a co za tym idzie, zwiększy się także rozmiar naszych głów.
Poprawić się ma też nasz wzrok. Za 60 tysięcy lat, ludzka czaszka i oczy będą jeszcze większe. Odcień skóry będzie ciemniejszy. Powiększy się także łuk brwiowy i same brwi. Z kolei za 100 tysięcy lat, będzie lepiej widzieć w ciemnościach.
Lamm twierdzi także, że nasze głowy dostosują się do warunków obniżonej grawitacji, a skóra stanie się znacznie ciemniejsza, żeby lepiej chronić przed promieniowaniem UV.

Zobacz również
W 1951 roku Walt Disney podjął decyzję, która nieświadomie zmieniła życie Thelmy Howard, kobietry, która pochodziła z biednej, wielodzietnej rodziny. Walt Disney Zatrudnił ją jako pomoc domową i kucharkę - i na kolejne 30 lat stała się ona częścią domu Disneyów. Nie tylko prowadziła gospodarstwo, lecz także zbudowała bliską więź z rodziną, stając się kimś więcej niż pracownikiem. Wyjątkowym elementem tej relacji były prezenty, które Walt Disney wręczał jej co roku na Boże Narodzenie i urodziny. Doceniając jej lojalność i oddanie, podarowywał Thelmie akcje swojego studia filmowego. Gest ten okazał się znacznie cenniejszy, niż ktokolwiek mógł przypuszczać. Thelma nie sprzedała ani jednej akcji - przechowała je wszystkie, obserwując, jak imperium Disneya rośnie. Z czasem akcje nabrały ogromnej wartości i w chwili śmierci Thelmy jej majątek przekraczał 9 milionów dolarów. To, co zaczęło się jako drobny świąteczny prezent, stało się wielką fortuną.

We wtorek, 23 grudnia, monitoring prowadzony przez Wody Polskie uchwycił nietypowe zjawisko w Odrze. W rejonie Mostu Pionierów w Szczecinie kamery zarejestrowały dwa morskie ssaki pływające w rzece.
Jak poinformował w mediach społecznościowych zoolog i członek Państwowej Rady Ochrony Przyrody Robert Maślak, były to delfiny zwyczajne — gatunek, który w Bałtyku pojawia się jedynie sporadycznie.
