cookies

Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Najlepsze wpisy

Podczas epidemii cholery w 1832 roku część ludzi twierdziła, że choroba została wymyślona po to by zapędzić ludzi do szpitali i przeprowadzać na nich eksperymenty.
logo-head
czytaj dalej
„W wielu większych miastach wiosną i latem 1832 r. miały miejsce zamieszki i niepokoje związane z cholerą. We wczesnych zamieszkach biedni ludzie w ogóle wątpili w istnienie choroby, wierząc, że jest ona wytworem wyobraźni władz, mającą na celu umożliwienie przymusu skierowania biednych do szpitali w celu przeprowadzenia eksperymentów, wiwisekcji, sekcji po śmierci, lub aby utrzymać populację” - czytamy w książce Ruth Richardson „Death, Dissection and the Destitute”.
Źródło:  www.focusnauka.pl
Dodano: 11.01.2021
autor: MarcinZbezu
Amerykański haker otrzymał pracę jako twórca zabezpieczeń sieciowych po tym, jak włamał się do systemu firmy i zaprosił siebie na rozmowę kwalifikacyjną.
logo-head
Dodano: 14.04.2021
autor: MaulWolf
CD Projekt poinformował, że 21 czerwca 2021 roku gra Cyberpunk 2077 wróci do PlayStation Store.
logo-head
czytaj dalej
„(…) Zarząd CD Projekt przekazuje do publicznej wiadomości decyzję Sony Interactive Entertainment o przywróceniu dostępności cyfrowej wersji gry Cyberpunk 2077 w sklepie PlayStation Store począwszy od dnia 21 czerwca 2021 r” - czytamy w komunikacji giełdowym.

Cyberpunk 2077 miał premierę 10 grudnia 202o roku, a już 17 grudnia gra została wycofana z cyfrowej dystrybucji w PlayStation Store z powodu licznych błędów i problemów z działaniem na PlayStation 4.
Źródło:  antyweb.pl
Dodano: 17.06.2021
autor: MarcinZbezu
Swoje 58 urodziny obchodzi dzisiaj człowiek, który uważa, że hawajska, to nie pizza. Chodzi oczywiście o Roberta Makłowicza. Sto lat Panie Robercie.
logo-head
Dodano: 12.08.2021
autor: Jackson
Jeleń przez 2 lata żył z 16 kilogramową oponą samochodową na szyi. Po raz pierwszy sfilmowano go z tym nietypowym "naszyjnikiem" w 2019 roku. Jeleniowi musiano odciąć poroże, by zdjąć oponę z jego szyi.
logo-head
Dodano: 14.10.2021
49-latek z Magdeburga rozdawał dzieciom podczas Halloween marihuanę zamiast słodyczy.
logo-head
Dodano: 05.11.2021
autor: Jackson
10-latkowie torturowali i zamordowali 3-letniego chłopca. Sprawa zabójstwa Jamesa Bulgera.
logo-head
czytaj dalej

Tylko 32 dni dzieliło tego uroczego chłopczyka od świętowania kolejnych urodzin. Gdyby okrutny los nie wydał go na pastwę morderców, miałby szansę zdmuchnąć 3 świeczki na torcie. 16 marca 1993 roku zapewne otwierałby prezenty wraz z rodzicami, beztrosko bawił się i śmiał. Jeszcze bardzo długo nie wiedziałby, że świat bywa miejscem autentycznie potwornym. 

Niestety, stało się inaczej. 

Gdyby nie Robert Thompson i Jon Venables niewinny James Patrick Bulger byłby dziś 31-letnim mężczyzną. Jednak uśmiech na jego słodkiej twarzy zgasł na zawsze. O wiele za wcześnie, w niewiarygodnie koszmarnych okolicznościach. 

Co wydarzyło się 12 lutego 1993 w centrum handlowym, na torach kolejowych? By odpowiedzieć na to pytanie, musimy przenieść się w czasie. 

Jest piątek, 12 lutego 1993 roku. W 40 tysięcznym, angielskim miasteczku Kirby nie wiele się dziś dzieje. Dzień nie różni się od podobnych dni. To zwykły piątek. Poranek jest spokojny, nic nie wskazuje, że już za parę godzin wydarzy się coś, co zwróci uwagę całego świata. Kirby stanie się miastem rodem z najgorszego horroru. 

Trudno sobie nawet wyobrazić, co czuła tego dnia mama małego Jamesa. Do godziny 15.42 jej świat zapewne był światem wielkich wzruszeń i nadziei, jakich doświadczają wszystkie matki na świecie. Niestety, już chwilę po 15.42 poczuła jak niepokój i złe przeczucia zaciskają swoje stalowe dłonie na jej szyi. 

Oderwała przecież wzrok od małego Jamesa tylko na chwilę i tylko po to, by zamówić steki u rzeźnika. To była przecież chwila, co mogło się stać? Chłopiec grzecznie czekał na mamę przy wejściu do sklepu. Gdzie zatem się podział? 

Możemy sobie tylko wyobrażać, jak rozbieganym wzrokiem matka przeczesywała przestrzeń centrum handlowego. Poszukiwała swojego jedynego dziecka, choć nie pierwszego. Była już raz w ciąży, niestety jej pierwsze dziecko zmarło tuż po porodzie. 

Sklep AR Tyma sprzedawał wyśmienite mięso na parterze centrum handlowego. I jak się później okazało, znajdował się w zasięgu kamer przemysłowych, które czuwały nad bezpieczeństwem klientów. 

Przez chwilę w polu ich widzenia znalazł się także malutki James, który trzymał ufnie dłonie starszego chłopca. Jeszcze przed chwilą jego dłoń ściskała mama. Denise nie mogła wiedzieć, że zwalniając uścisk dłoni, pozwalając chłopcu na trochę samodzielności, ostatecznie pieczętuje jego los i traci go na całe życie. 

Dokładnie o godzinie 15.42 malutki James był już w rękach niewiele wyższych od niego porywaczy. Szczegóły poprzedzające uprowadzenie, również zarejestrowane na taśmach kamery, ujawniają przerażające fakty. 

Mordercy, sami będący jeszcze dziećmi, ważącymi ledwo 40 kilogramów, działali jak metodyczni predatorzy. Tego dnia zjawili się w centrum handlowym w bardzo konkretnym celu. Długo, ze spokojem wybierali ofiarę, śledzili ją. 

Nim wpadli na koszmarny pomysł uprowadzenia dziecka, przez kilka godzin wałęsali się po sklepach, nudzili się, dla rozrywki kradli. Słodycze, baterie, puszkę farby. Wszystkie te przedmioty, tak absurdalnie nieprzydatne dzieciom w momencie kradzieży, staną się tak przerażająco przydatne w momencie bestialskiego zabijania Jamesa. 

Jaki mieli plan? Prosty i jak się okazało wykonalny. Chcieli uprowadzić jakieś dziecko, tylko po to, by ku własnej uciesze rzucić je pod koła rozpędzonych aut. Tym dzieckiem okazał się bezbronny James Patrick Bulger. 

Kilkanaście minut później, w odległości około ćwierć mili od centrum handlowego rozpoczął się drugi akt zbrodni. Nim mały James dozna pierwszych urazów głowy, nim pierwszy ból zdławi jego szloch, 36 mieszkańców miasteczka minie obojętnie tę trójkę. 

Nie zareaguje, nie spyta, co robią bez opieki w tak niebezpiecznym dla dzieci miejscu. 36 mieszkańców nie powstrzyma narastającej fali przemocy. Nie uratuje życia drobnego dwulatka, nad którym pastwią się starsi chłopcy. Na jego nieszczęście wyglądający bardzo niewinnie. 

Tylko 2 naocznych świadków podejmie próbę zrozumienia sytuacji, szybko uzna ją jednak za typową. Ot, dwóch starszych braci pogrywa sobie z młodszym rodzeństwem. 

Jeszcze nie krwawa, ale już bardzo bolesna odyseja trwa dłuższą chwilę. Chłopcy odwiedzają nawet sklep zoologiczny. Wreszcie docierają do nieczynnej stacji kolejowej Walton & Anfield, gdzie ich mordercze potrzeby w pełni dochodzą do głosu. 

Trudno dziś rozstrzygnąć, który z nich zaczął. Jedno jest pewne, że puszka niebieskiej farby dość szybko uderzyła dwulatka w lewe oko. Zainicjowała przerażający spektakl okrucieństwa. Robert Thompson i Jon Venables kopali, obrzucali ciało malca cegłami, kamieniami, niemal wszystkim, co wpadło im pod rękę. Posunęli się nawet do dławienia o wiele mniejszego, słabszego, przerażonego chłopczyka bateriami, które wkładali z pasją do jego ust. 

Trudno dziś także rozstrzygnąć, jak długo trwała ta swoista egzekucja. Kres cierpienia dziecka najprawdopodobniej przyniósł, któryś z 42 ciosów zadanych ciężkim, stalowym prętem. Pogruchotana w 10 miejscach czaszka malca wyglądała jak skorupka jajka okładana młotkiem. 

Robert Thompson i Jon Venables, którzy 12 lutego 1993 stali się nastoletnimi mordercami, jednymi z najmłodszych w historii, nie poprzestali na tym. Dalej działali w metodyczny, przemyślany sposób, doskonale zdając sobie sprawę, z tego, co właśnie się wydarzyło. Jak rasowi przestępcy chcieli uniknąć kary. Wpadli na pomysł upozorowania wypadku. W tym celu ułożyli ciało Jamesa Bulgera na torach, licząc na to, że wkrótce przejedzie po nich pociąg i ostatecznie zatrze ślady ich bestialstwa. Tak też się stało. Pociąg przepołowił ciało malca, ale nie zatarł śladów zbrodni. 

Dwa dni później ciało Jamesa zostało znalezione.  

Każda zbrodnia rodzi w nas potrzebę zrozumienia i poznania motywów. Co kierowało tymi koszmarnymi dziećmi?  

Dlaczego dopuścili się czegoś tak nieludzkiego? Jedną z hipotez, wielokrotnie na przestrzeni lat weryfikowaną i badaną, był motyw seksualny. Nie został on jednak nigdy ostatecznie potwierdzony. 

O ile ujęcie sprawców, dzięki zapisom monitoringu było zadaniem stosunkowo łatwym, o tyle zrozumienie tych dzieci, jest zadaniem trudnym. Być może nawet niewykonalnym. 

Detektyw Albert Kirby z policji w Merseyside, który dowodził śledztwem z pomocą monitoringu, dzięki współpracy lokalnej społeczności był w stanie szybko wskazać winnych. Tym bardziej, że ich ubrania naznaczone były krwią i niebieską farbą. Testy DNA potwierdziły zgodność pobranych próbek. 

Dowodem okazał się także siniak na twarzy Jamesa, którego wzór pasował do kształtu buta Jona Venablesa. 

Dowody jednoznacznie wskazywały winnych, którym już 20 lutego 1993 roku postawiono zarzut zabójstwa Jamesa Patricka Bulgera. 

Sprawa z racji swojej niecodzienności budziła zainteresowanie mediów, w których zabójcom nadano pseudonimy Dziecko A (Robert Thompson) i Dziecko B (Jon Venables). Proces od początku budził niezwykle żywe, a nawet groźne reakcje. Rodzice młodych zbrodniarzy wielokrotnie otrzymywali pogróżki. W trosce o ich bezpieczeństwo zostali przesiedleni do innych miast. 

Sam proces rozpoczął się po wielu miesiącach śledztwa – nomen omen – 1 listopada 1993 roku. Chłopcy byli sądzeni w sądzie dla dorosłych, co wiele lat później zostało skrytykowane przez Europejski Trybunał Praw Człowieka, który orzekł, że proces nie miał sprawiedliwego przebiegu. 

Pierwszym zadaniem, jakie przed sobą postawił główny oskarżyciel Richard Henriques, było podważenie zasady, w myśl której małe dzieci nie mogą być sądzeni jak dorośli. Formuła doli incapax, która mogłaby znacząco przesądzić o ich przyszłości, nie została wobec nich zastosowana.  

Uznano, że wiek nie był okolicznością, która uniemożliwiałaby im zrozumienie swoich działań. Zdaniem oskarżycieli byli w stanie odróżnić dobro od zła. 

W toku śledztwa udało się ustalić, że to Robert Thompson w głównej mierze odpowiadał za uprowadzenie Jamesa, a Jon Venables był z kolei pomysłodawcą zaprowadzenia go na tory kolejowe. 

24 listopada 1993 roku chłopcy zostali skazani przez sędziego Justice'a Morlanda na co najmniej 8 lat pozbawienia wolności. Wyrok nie zadowolił jednak opinii publicznej, która z pomocą gazety The Sun zainicjowała kampanię, mającą na celu wydłużenie wyroków. Ostatecznie Thompson i Venables mieli spędzić w więzieniu 15 lat. 

Obaj skazani, cierpiący na zespół stresu pourazowego, w trakcie odsiadywania wyroków otrzymali edukację oraz poddani zostali terapii. 

Niespodziewanie w 2001 roku zostali warunkowo zwolnieni. Wraz ze zwolnieniem używali nowych tożsamości. Żyli w formule, jaką objęte są osoby z programu ochrony świadków. Nie mogli się kontaktować ze sobą, z rodziną Jamesa Bulgera oraz odwiedzać regionu Merseyside. 

Niewiele wiadomo o losach Thompsona, znacznie więcej za to informacji przeciekło o zachowaniach i kolejnych problemach z prawem Jona Venablesa. Jego niezdrowe zainteresowanie dziećmi, problemy z alkoholem, narkotykami sprawiły, że kilkukrotnie był on izolowany od społeczeństwa. 

Tragedia, jaka spotkała rodziców Jamesa, niestety położyła się cieniem na ich relacjach i ostatecznie była przyczyną ich rozstania. Ralph i Denise Bulger dziś żyją osobno. Założyli nowe rodziny i doczekali się kolejnych dzieci. Denise ma 2 synów, a Ralph 3 córki.  

Dodano: 16.01.2022
Były pracownik McDonalda zdradza czego lepiej nie zamawiać w tej restauracji.
logo-head
czytaj dalej
Choć jedzenie w McDonald’s nie należy do najzdrowszych, to i tak niektórzy lubią odwiedzić to miejsce i skosztować słone frytki czy lodowego shake’a. Jednak przed zamówieniem warto zastanowić się co chcemy zjeśćJeden z byłych pracowników tej sieci postanowił podzielić się z miłośnikami fast foodów cenną radą w rozmowie z serwisem „The Sun”. 

Zdradził, aby nigdy nie zamawiać napojów z dodatkiem lodu oraz frytek z solą. Zaznaczył, że ulubieńcy zimnej coli czy owocowych smoothies sprzedawanych latem powinni się dwa razy zastanowić przed zamówieniem tych posiłków.

– Nigdy nie zamówię nic, co zawiera lód. Nie chodzi o to, że woda jest zanieczyszczona i niezdatna do picia. To maszyny do lodu. Zdecydowanie nie są myte tak często, jak powinny – powiedział były pracownik jednego z angielskich lokali.

Jeżeli chodzi o zjedzenie świeżych frytek to polecił, aby skosztować je bez soli.

Inna była pracownica McDonalda zdradziła jak wygląda przygotowanie frytek w tym popularnym fastfoodzie: Amber wytłumaczyła, że są one smażone partiami, a dopiero później następuje solenie. W konsekwencji osoby, które wolą przekąski bez dodatku soli, dostają te przygotowane przed chwilą.

Na koniec kilka ciekawostek na temat sieci restauracji McDonald's

1. McDonald's codziennie ma 68 milionów klientów. To więcej niż wynosi populacja Wielkiej Brytanii.

2. Dzięki zestawom Happy Meal McDonald's jest największym dystrybutorem zabawek na świecie.

3. McDonald's wprowadził kiedyś do sprzedaży brokuły o smaku gumy balonowej.
Źródło:  www.tvp.info
Dodano: 19.02.2022
autor: Jackson
„Gra o tron” uchodzi za najbardziej krwawy serial w historii kina. W ciągu 8 sezonów zginęło 6877 postaci.
logo-head
Dodano: 01.08.2022
23-letni polski haker, Adrian K. wykradł niewydane utwory Edda Sheerana i sprzedał je w darkwebie w zamian za Bitcoiny o równowartości 131 000 funtów.
logo-head
czytaj dalej
Adrian K., ukradł utwory między innymi Eda Sheerana i Lil Uzi Verta, mężczyzna został skazany na 18 miesięcy więzienia. Na komputerze Polaka odnaleziono 1263 niewydane utwory 89 artystów.
Dodano: 22.10.2022
następna strona