Annie Hawkins-Turner, mieszka na co dzień w stanie Nowy Jork i często jest obiektem niedwuznacznych komentarzy. W 1999 roku obwód jej biustu wynosił aż 178 centymetrów. W 2001 roku w jednym z programów śniadaniowych zważono jej piersi, ważyły prawie 50 kilogramów. Hawkins-Turner ma 168 cm wzrostu i 160 kilogramów wagi.
Niebotyczne rozmiary jej biustu to efekt rzadkiej choroby o nazwie gigantomastia, która objawia się na znacznym przeroście tkanki łącznej piersi. W zwyczajnych warunkach lekarze zaleciliby jej amputację piersi, aby nie powodowały skrzywienia kręgosłupa i jego bólów. Jednak Annie zarzeka się, że ciężar piersi jej absolutnie nie przeszkadza, a jeśli coś nie jest uszkodzone, nie trzeba tego operować.
W 2003 roku dostała pornograficznego Oscara (Jej pseudonim w branży to Norma Stitz).

Zobacz również
W 1951 roku Walt Disney podjął decyzję, która nieświadomie zmieniła życie Thelmy Howard, kobietry, która pochodziła z biednej, wielodzietnej rodziny. Walt Disney Zatrudnił ją jako pomoc domową i kucharkę - i na kolejne 30 lat stała się ona częścią domu Disneyów. Nie tylko prowadziła gospodarstwo, lecz także zbudowała bliską więź z rodziną, stając się kimś więcej niż pracownikiem. Wyjątkowym elementem tej relacji były prezenty, które Walt Disney wręczał jej co roku na Boże Narodzenie i urodziny. Doceniając jej lojalność i oddanie, podarowywał Thelmie akcje swojego studia filmowego. Gest ten okazał się znacznie cenniejszy, niż ktokolwiek mógł przypuszczać. Thelma nie sprzedała ani jednej akcji - przechowała je wszystkie, obserwując, jak imperium Disneya rośnie. Z czasem akcje nabrały ogromnej wartości i w chwili śmierci Thelmy jej majątek przekraczał 9 milionów dolarów. To, co zaczęło się jako drobny świąteczny prezent, stało się wielką fortuną.

We wtorek, 23 grudnia, monitoring prowadzony przez Wody Polskie uchwycił nietypowe zjawisko w Odrze. W rejonie Mostu Pionierów w Szczecinie kamery zarejestrowały dwa morskie ssaki pływające w rzece.
Jak poinformował w mediach społecznościowych zoolog i członek Państwowej Rady Ochrony Przyrody Robert Maślak, były to delfiny zwyczajne — gatunek, który w Bałtyku pojawia się jedynie sporadycznie.
