Czy jednak zastanawialiscie się kiedykolwiek, jak to wszystko będzie wyglądało? Czy zobaczycie światełko w tunelu? Czy ujrzycie całe swoje życie przed oczami, które „przeleci” w ciągu kilku sekund na kształt mocno przyspieszonego filmu? Czy traficie do nieba? Czy traficie do piekła? A może czekać na was będą dziewice? A może nie stanie się zupełnie nic i jedyne co was czeka, to pustka i nieskończony mrok, będący jednocześnie brakiem wszystkiego innego? Tego niestety, na chwilę obecną, nie wiemy i nie wiadomo, czy kiedykolwiek będzie to dla nas jasne.
Wiemy natomiast coś innego. Najnowsze badania pokazały, co dzieje się z człowiekiem w samej chwili jego śmierci i nie brzmi to najlepiej, a zdaniem niektórych brzmi to wręcz przerażająco. O czym mowa?
Dr Sam Parnia, który przez długi czas zajmował się badaniem świadomości osób umierających, opublikował niedawno bardzo ciekawe wnioski, które rzucają sporo światła na kwestie związane ze śmiercią. Są one jednakże równie niezwykłe, co kontrowersyjne. Wiele osób w środowisku naukowym się z nimi nie zgadza i je podważa. Potraktujcie więc może, tak dla bezpieczeństwa, całą sprawę raczej w formie ciekawostki, dopóki na jaw nie wyjdzie nieco więcej twardych dowodów.
Zacznijmy jednak od samego początu. Dr Parnia zajmował się badaniem osób doświadczających zatrzymania akcji serca. Osoby te po czasie jednak wracały do życia, na skutek przeprowadzanej reanimacji, i były w stanie powiedzieć kilka ciekawych rzeczy.
Nie rozprawiali oni o światełku w tunelu i zmarłych członkach rodziny, którzy kazali im wracać do ciała, bo „mieli oni jeszcze coś do zrobienia na tym świecie”. Nic z tych rzeczy. Zamiast tego pacjenci byli wypytywani o samą chwilę śmierci klinicznej.
Okazuje się, że zarówno w trakcie zgonu, jak i chwilę po nim, ludzie byli w pełni świadomi. Słyszeli co się wokół nich dzieje i nawet byli w stranie rejestrować obrazy. Skąd te wnioski?
Dr Parnia wypytywał ich o różne zdarzenia, które miały miejsce w trakcie reanimacji. Pacjenci byli w stanie opisać wszystko ze szczegółami, co potwierdził zresztą cały personel medyczny, który był wtedy również obecny.
Co jednak jest w tym wszystkim najbardziej niepokojące? Ci ludzie mieli pełną świadomość tego, że umierają. Nie mieli ku temu żadnych wątpliwości. Wiedzieli, że ich życia dobiegły końca i nie mogą nic z tym zrobić. Brzmi nieco makabrycznie, prawda?
Wszystkie te rewelacje należy jednak traktować z pewnym dystansem i czekać na dalsze dowody. Sam dr Parnia zapowiedział, że zamierza dalej drążyć temat i przeprowadzić dalsze badania.
Zobacz również
Ale to nie wszystko. Masaże podnoszą też poziom serotoniny i dopaminy powodując uczucie szczęścia oraz euforii.
Wyobraźcie sobie, że podczas masażu stymulacja części układu nerwowego jest na tyle trwała, że niższe ciśnienie krwi a także stan euforii i szczęścia utrzymują się także po powrocie do wykonywania codziennych czynności.
Macie ochotę na masaż? Tajski, balijski a może masaż gorącymi kamieniami? Mam dla Was coś specjalnego! Dostałem od Thai Bali Spa - największej sieci salonów masażu relaksacyjnego w Polsce - kod dający zniżkę 50% na zakup voucherów online na ich stronie. Nie macie pomysłu na prezent na Dzień Mamy? A może może to Wy macie ochotę na chwilę prawdziwego relaksu? Wpadnijcie na sklep.thaibalispa.pl i wykorzystajcie kod WIEDZA50. Miłego relaksu :)
Żyjący spokojnie na dnie Oceanu Atlantyckiego małż Ming został wyłowiony w 2006 roku przez nieświadomych (jeszcze) swojego odkrycia naukowców z Bangor University z Wielkiej Brytanii. Wielki odkrycie było także końcem życia dla samego małża, naukowcy przez przypadek go uśmiercili – skutków usunięcia z naturalnego środowiska nie dało się już cofnąć.