Sejm głosami 356 posłów przyjął projekt nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt. Ustawa reguluje między innymi kwestię emerytur dla psów i koni służb mundurowych. Sejmowa komisja rolnictwa poparła bowiem w czwartek rano kilka poprawek do tego projektu, jakie zaproponowała KO. Chodzi m.in. o rozszerzenie przepisów noweli o przyznanie dodatków dla opiekunów zwierząt, które były wykorzystywane np. przez Policję, wojsko czy Straż Graniczną.
Zgodnie ze zmianą, wysokość takiego dodatku w rozporządzeniu określiłby rząd i byłby on wypłacany do śmierci zwierzęcia, nad którym sprawuje się opiekę.Psy służą w Policji, Straży Granicznej, Straży Ochrony Kolei, Służbie Celno-Skarbowej, Żandarmerii Wojskowej, Służbie Więziennej, Służbie Ochrony Państwa, a także innych formacjach, jak grupy poszukiwawcze, Wojsko Polskie czy straże gminne. Konie służą w Policji, Straży Granicznej i wybranych strażach miejskich w Polsce oraz w Wojsku Polskim. Koni na służbie jest około 80 (Policja, Straż Graniczna, straże miejskie), psów około 1500 (Policja, Straż Graniczna, Służba Więzienna, Służba Celno-Skarbowa, Straż Ochrony Kolei). Liczną grupę psów stanowią także psy ratownicze (PSP, TOPR, GOPR, WOPR i inne formacje).

Zobacz również
W połowie grudnia zwierzę zostało odnalezione w schronisku w Newland. Jej tożsamość udało się potwierdzić dzięki mikroczipowi, który pozwolił szybko ustalić właścicieli.
— „Wczoraj trafiła do nas jako bezdomna kotka. Podczas skanowania okazało się, że ma mikroczip. Po ustaleniu szczegółów dowiedzieliśmy się, że zaginęła po huraganie Helene — 443 dni temu. Dziś, po tak długim czasie, w końcu wróciła tam, gdzie jej miejsce, i została ponownie połączona ze swoją rodziną” — poinformowało schronisko Avery Humane Society.
Przy okazji pracownicy schroniska zwrócili uwagę na ogromne znaczenie mikroczipów, które w takich sytuacjach często okazują się kluczowe dla szczęśliwego zakończenia historii zagubionych zwierząt.

Około roku 2000 amerykański uczeń Jon Bonifacio wziął udział w szkolnej akcji charytatywnej, w której dzieci wysyłały świąteczne prezenty i listy do rówieśników z biedniejszych krajów - między innymi z Filipin. Jon wylosował dziewczynkę o imieniu May Ann Alcantara i wysłał jej prezent oraz ręcznie napisany list na Boże Narodzenie. Nigdy wcześniej się nie znali i po tej jednej przesyłce nie mieli ze sobą kontaktu.
Minęło 15 lat.
W 2015 roku May Ann, już jako dorosła kobieta, przypomniała sobie chłopca, który kiedyś wysłał jej prezent z Ameryki. Postanowiła spróbować go odnaleźć na Facebooku. Znalazła go. Napisała wiadomość. A on odpisał.
Zaczęli rozmawiać, potem dzwonić do siebie na wideo, aż w końcu spotkali się osobiście. Z przypadkowego gestu dobroci narodziła się miłość. Kilka lat później wzięli ślub.
