człowiek
Profesor żywienia Mark Haub z Uniwersytetu Stanowego Kansas, by udowodnić, że kluczem do utraty wagi jest spożywanie mniejszej ilości kalorii, a nie zdrowa żywność, postanowił zastosować dietę niskokaloryczną składającą się się chipsów i ciastek.
czytaj dalej
Przez 10 tygodni Mark Haub jadł chipsy Doritos, ciastka Oreo, a także inne czekoladowe, słodkie batony. Mark spożywał taką przekąskę co 3 godziny. Do tego codziennie jadł jedną multiwitaminową tabletkę oraz pił napój proteinowy.
Profesor chciał udowodnić, że przy odchudzaniu liczy się samo liczenie kalorii, a nie wartość odżywcza spożywanego jedzenia.
Eksperyment się powiódł, Mark Haub na swojej innowacyjnej diecie schudł 12 kilogramów w ciągu dwóch miesięcy. Haub ograniczył się do mniej niż 1800 kalorii dziennie. Mężczyzna jego postury zwykle spożywa 2600 kalorii w ciągu dnia. Haub kierował się podstawową zasadą w odchudzaniu, spożywał znacznie mniej kalorii niż spalał.
Poprawiło się również jego zdrowie. „Zły” cholesterol Hauba, czyli LDL, spadł o 20%, a jego „dobry” cholesterol, czyli HDL, wzrósł o 20%. O 39 proc. zmniejszył się poziom trójglicerydów.
Pomimo tymczasowego sukcesu Haub nie zaleca powielania swojej diety opartej na przekąskach.
Profesor chciał udowodnić, że przy odchudzaniu liczy się samo liczenie kalorii, a nie wartość odżywcza spożywanego jedzenia.
Eksperyment się powiódł, Mark Haub na swojej innowacyjnej diecie schudł 12 kilogramów w ciągu dwóch miesięcy. Haub ograniczył się do mniej niż 1800 kalorii dziennie. Mężczyzna jego postury zwykle spożywa 2600 kalorii w ciągu dnia. Haub kierował się podstawową zasadą w odchudzaniu, spożywał znacznie mniej kalorii niż spalał.
Poprawiło się również jego zdrowie. „Zły” cholesterol Hauba, czyli LDL, spadł o 20%, a jego „dobry” cholesterol, czyli HDL, wzrósł o 20%. O 39 proc. zmniejszył się poziom trójglicerydów.
Pomimo tymczasowego sukcesu Haub nie zaleca powielania swojej diety opartej na przekąskach.
Dodano: 16.01.2022
autor: MaulWolf
31-latka z zespołem downa nie mogła znaleźć pracy, więc założyła własną firmę. Dzisiaj jest milionerką.
czytaj dalej
Collette Divitto to 26-letnia Amerykanka z zespołem downa, która w 2016 roku szukała pracy. Choroba była powodem tego, że nikt nie chciał powierzyć jej żadnego stanowiska. Collete się nie załamała i postanowiła stworzyć piekarnię. Dzięki pomocy mamy i siostry jej marzenie w końcu się spełniło.
Collette w ciągu 5 lat osiągnęła niezależność finansową, a jej firma warta jest dzisiaj 1,2 miliona dolarów. Popularność Collette przyniosła lokalna stacja CBS w Bostonie, na antenie której młoda kobieta opowiedziała swoją historię.
Kobieta postanowiła wesprzeć takie osoby, jak ona. W swojej piekarni zatrudnia 15 pracowników z zespołem Downa.
Collette w ciągu 5 lat osiągnęła niezależność finansową, a jej firma warta jest dzisiaj 1,2 miliona dolarów. Popularność Collette przyniosła lokalna stacja CBS w Bostonie, na antenie której młoda kobieta opowiedziała swoją historię.
Kobieta postanowiła wesprzeć takie osoby, jak ona. W swojej piekarni zatrudnia 15 pracowników z zespołem Downa.
Dodano: 16.01.2022
autor: Jackson
17-latek z Stanów Zjednoczonych przez 14 lat nie mógł porozumiewać się ze swoją niemą siostrą, dlatego stworzył aplikację, która mu to umożliwiła.
czytaj dalej
Archer Calder do tej pory nie mógł się komunikować ze swoją młodszą o trzy lata siostrą Dellą. Dziewczynka z powodu zespołu Bainbridge-Ropers - rzadkiej choroby genetycznej - nie może mówić. Nastolatek wykorzystał swoje umiejętności kodowania i stworzył aplikację, dzięki której dziewczynka wreszcie może porozmawiać z rodziną.
Della chce się komunikować - tak jak każdy z nas. Wyobrażam sobie, jakie to trudne - nie móc rozmawiać z innymi - mówi 17-letni brat dziewczynki Archer.
Archer stworzył aplikację Freespeech, na której użytkownicy mogą tworzyć przyciski z własnymi obrazkami, które symbolizują słowa. Kiedy użytkownik naciśnie na nie, program odczytuje stworzone słowo. Przyciski można dowolnie edytować.
Zdaniem rodziny dzięki Freespeech Della może łatwiej porozumiewać się z bliskimi. Wcześniej robiliśmy pewne rzeczy z nią, nie pytając jej o zdanie. Dzięki tej aplikacji wreszcie możemy włączyć ją w rozmowę, w życie naszej rodziny– dodaje Chad Calder.
Aplikacja jest całkowicie darmowa. Archer zamieścił ją na platformie dla programistów GitHub, by dzięki pomocy innych kodujących systematycznie ją ulepszać.
Della chce się komunikować - tak jak każdy z nas. Wyobrażam sobie, jakie to trudne - nie móc rozmawiać z innymi - mówi 17-letni brat dziewczynki Archer.
Archer stworzył aplikację Freespeech, na której użytkownicy mogą tworzyć przyciski z własnymi obrazkami, które symbolizują słowa. Kiedy użytkownik naciśnie na nie, program odczytuje stworzone słowo. Przyciski można dowolnie edytować.
Zdaniem rodziny dzięki Freespeech Della może łatwiej porozumiewać się z bliskimi. Wcześniej robiliśmy pewne rzeczy z nią, nie pytając jej o zdanie. Dzięki tej aplikacji wreszcie możemy włączyć ją w rozmowę, w życie naszej rodziny– dodaje Chad Calder.
Aplikacja jest całkowicie darmowa. Archer zamieścił ją na platformie dla programistów GitHub, by dzięki pomocy innych kodujących systematycznie ją ulepszać.
Dodano: 14.01.2022
autor: Jackson
W 2007 roku o godzinie 1:32 urodził się Peter Cirioli, pierwszy z bliźniąt. Zaraz po narodzinach chłopca czas zmienił się na czas wschodnioamerykański letni i na świat o godzinie 1:06 przyszła jego siostra Allison Cirioli.
czytaj dalej
Co oznacza, że Allison Raye Cirioli jest starsza od swojego brata Petera o 26 minut, mimo tego, że urodziła się po nim.
Dodano: 13.01.2022
Andrzej Lis, to honorowy krwiodawca, który w ciągu 47 lat oddał 100 litrów pełnej krwi!
czytaj dalej
Andrzej Lis pierwszy raz oddał krew ponad 47 lat temu, W tym czasie mógł uratować życie blisko tysiąca osób. Przypuszcza się, że Pan Andrzej jest pierwszym człowiekiem na świecie, który honorowo oddał taką ilość pełnej krwi. Akcję oddawania setnego litra krwi udokumentowano, aby zgłosić rekordzistę do Księgi rekordów Guinnessa.
Pan Andrzej wspomina moment, w który po raz pierwszy oddał krew:
To było 17 sierpnia 1974 roku w Tarnowie, gdzie wtedy mieszkałem. W Zakładach Azotowych był poważny wypadek, potrzebna była krew. Nie miałem jeszcze 18 lat, ale sytuacja była wyjątkowa i pani doktor wyraziła zgodę - wspomina w rozmowie z RMF FM. Od tego wydarzenia regularnie oddaje krew. Tak zostałem wychowany. Moi rodzice to byli ludzie bogobojni, tata był ogromnym patriotą. Od dziecka uczył mnie, brata i siostrę szacunku do drugiego człowieka, do starszego, potrzebującego - tłumaczy gość RMF FM.
Andrzej Lis jest organizatorem otwartych akcji oddawania krwi, odbywających się corocznie w Starym Sączu
Pan Andrzej wspomina moment, w który po raz pierwszy oddał krew:
To było 17 sierpnia 1974 roku w Tarnowie, gdzie wtedy mieszkałem. W Zakładach Azotowych był poważny wypadek, potrzebna była krew. Nie miałem jeszcze 18 lat, ale sytuacja była wyjątkowa i pani doktor wyraziła zgodę - wspomina w rozmowie z RMF FM. Od tego wydarzenia regularnie oddaje krew. Tak zostałem wychowany. Moi rodzice to byli ludzie bogobojni, tata był ogromnym patriotą. Od dziecka uczył mnie, brata i siostrę szacunku do drugiego człowieka, do starszego, potrzebującego - tłumaczy gość RMF FM.
Andrzej Lis jest organizatorem otwartych akcji oddawania krwi, odbywających się corocznie w Starym Sączu
Dodano: 13.01.2022
autor: Jackson
37 letni Bill Morgan przez 15 minut przebywał w stanie śmierci klinicznej. Lekarze doradzali rodzinie odłączenie go od aparatury podtrzymującej funkcje życiowe. Bill wyzdrowiał, wyszedł ze szpitala, kupił los na loterii i wygrał fortunę.
czytaj dalej
Lekarze dwukrotnie doradzali rodzinie odłączenie Billa od aparatury podtrzymującej życie. Uważali, że jeśli uda mu się wybudzić ze śpiączki, nie będzie zdolny do samodzielnego życia - i stanie się "rośliną".
Bill Morgan przez 12 dni przebywał w śpiączce, gdy nagle wstał z łóżka i okazało się, że jest zdorwy, nic mu nie dolega. Żadnych uszkodzeń mózgu, był całkowicie sprawny, jakby nic się nie stało – Mężczyzna zachowywał jak po kilku godzinach drzemki. Po traumatycznych przeżyciach Bill postanowił odmienić swoje życie.
Bill przestał pracować jako kierowca ciężarówki, oraz oświadczył się swojej dziewczynie. Wybranka przyjęła jego oświadczyny, a Bill czuł się tak szczęśliwy, że mijając jedną z kolektur postanowił kupić zdrapkę na loterii. Po zdrapaniu warstewki farby okazało się, że… wygrał samochód warty kilkanaście tysięcy dolarów!
To nadal nie koniec historii. Dziennikarze z Melbourne News uznali historię Billa za nadzwyczajną i postanowili przygotować na jego temat materiał wideo. Poprosili więc mężczyznę o to, aby zabrał ich do szczęśliwej kolektury i odegrał scenę z kupowaniem zdrapki. Oko kamery zarejestrowało więc Billa, który jeszcze raz podchodzi do stanowiska, nabywa zdrapkę i… mówi dziennikarzom, że właśnie wygrał 250 tysięcy dolarów. Pokazuje do kamery zwycięski kupon, lekko uginają się pod nim nogi i zaczyna płakać ze szczęścia.
Nagranie obejmuje jeszcze moment, w którym mężczyzna telefonuje do swojej żony i informuje ją o tym, że właśnie wygrał ćwierć milionów dolarów. Szczęściu nie było końca, a żona Billa martwiła się jedynie o to, czy mężczyzna nie wykorzystał zbyt wcześnie całego swojego życiowego limitu szczęścia. Jedno jest pewne – od 1999 roku świat nie spotkał większego farciarza niż Bill Morgan.
Bill Morgan przez 12 dni przebywał w śpiączce, gdy nagle wstał z łóżka i okazało się, że jest zdorwy, nic mu nie dolega. Żadnych uszkodzeń mózgu, był całkowicie sprawny, jakby nic się nie stało – Mężczyzna zachowywał jak po kilku godzinach drzemki. Po traumatycznych przeżyciach Bill postanowił odmienić swoje życie.
Bill przestał pracować jako kierowca ciężarówki, oraz oświadczył się swojej dziewczynie. Wybranka przyjęła jego oświadczyny, a Bill czuł się tak szczęśliwy, że mijając jedną z kolektur postanowił kupić zdrapkę na loterii. Po zdrapaniu warstewki farby okazało się, że… wygrał samochód warty kilkanaście tysięcy dolarów!
To nadal nie koniec historii. Dziennikarze z Melbourne News uznali historię Billa za nadzwyczajną i postanowili przygotować na jego temat materiał wideo. Poprosili więc mężczyznę o to, aby zabrał ich do szczęśliwej kolektury i odegrał scenę z kupowaniem zdrapki. Oko kamery zarejestrowało więc Billa, który jeszcze raz podchodzi do stanowiska, nabywa zdrapkę i… mówi dziennikarzom, że właśnie wygrał 250 tysięcy dolarów. Pokazuje do kamery zwycięski kupon, lekko uginają się pod nim nogi i zaczyna płakać ze szczęścia.
Nagranie obejmuje jeszcze moment, w którym mężczyzna telefonuje do swojej żony i informuje ją o tym, że właśnie wygrał ćwierć milionów dolarów. Szczęściu nie było końca, a żona Billa martwiła się jedynie o to, czy mężczyzna nie wykorzystał zbyt wcześnie całego swojego życiowego limitu szczęścia. Jedno jest pewne – od 1999 roku świat nie spotkał większego farciarza niż Bill Morgan.
Dodano: 11.01.2022
W 2007 roku Lori i Chris Coble ponieśli niewyobrażalną stratę. W wypadku drogowym zginęła trójka ich dzieci, dwie dziewczynki i jeden chłopiec.
czytaj dalej
Mimo ogromnej tragedii, Lori i Chris chcieli uczcić pamięć swoich dzieci i ponownie zbudować rodzinę. Po kilku miesiącach od tragedii Lori dowiedziała się, że jest w ciąży. Nie był to jednak koniec niespodzianek, lekarz miał dla niej i jej męża niewiarygodną nowinę. Okazało się, że kobieta urodzi… trojaczki. Niemal rok po rodzinnej tragedii na świat przyszło troje maluchów: dwie dziewczynki i chłopiec.
Dodano: 10.01.2022
autor: Jackson
Dodano: 09.01.2022
autor: Jackson
Badania wskazują, że w przyszłości mogą występować jadowici ludzie.
czytaj dalej
Po zbadaniu tkanek gruczołów ślinowych u ssaków badacze stwierdzili, że geny mają tam podobny wzorzec aktywności do tego, który obserwuje się w gruczołach jadu węża. Jak zauważają naukowcy, w jadzie u węży wykształciło się wiele różnych toksyn, ssaki natomiast wytwarzają prostszy jad, który jest bardzo podobny do śliny.
Badacze dodają: „Chociaż jest to mało prawdopodobne, ale jeśli kiedykolwiek istniałyby odpowiednie warunki ekologiczne, ludzie również mogliby stać się jadowici”.
Dodano: 09.01.2022
autor: Jackson
Dodano: 07.01.2022
autor: Jackson