Wszystkie wpisy

„Badania przeprowadzone przez naukowców z Uniwersytetów w Zurichu, Michigan i Utah wykazują, że im więcej gotówki jest w zgubionym portfelu, tym większa szansa, że osoba która znajdzie portfel odda go właścicielowi. Wyniki badań pokazały również, że Polacy są jednym z najuczciwszych narodów na świecie. W przeciwieństwie do badanych z innych krajów oddawaliśmy wszystkie portfele” - czytamy w nczas.com, który cytuje badanie opublikowane w serwisie sciencemag.org.

Badania zostały przeprowadzone w 355 miastach z 40 krajów - podłożono tam 17 tysięcy portfeli w miejscach publicznych. W czołówce najuczciwszych narodów znaleźli się: Szwajcarzy, Norwegowie, Holendrzy, Duńczycy, Szwedzi, Polacy, Czesi, Nowozelandczycy, Niemcy i Francuzi. To przedstawiciele tych narodowości najczęściej zwracali znaleziony portfel.

W portfelach były kwoty stosowne do siły nabywczej lokalnej pensji. W Polsce było to 25 zł i 175 zł. W Polsce eksperyment przeprowadzono w Białymstoku, Bydgoszczy, Bytomiu, Częstochowie, Gdańsku, Gdyni, Gliwicach, Katowicach, Kielcach, Krakowie, Łodzi, Lublinie, Opolu, Poznaniu, Radomiu, Sosnowcu, Szczecinie, Toruniu, Warszawie i Wrocławiu.

Sanie Mikołaja przemierzające rozgwieżdżone niebo oznaczone są nazwą kodową SANTA1. Obecnie pojazd znajduje się na wysokości 11 582 m i porusza się z prędkością 74 km/h.

Naukowcy prowadzący projekt Breakthrough Listen, wykryli niezwykle ciekawy sygnał pochodzący z naszego najbliższego sąsiedztwa w kosmosie - okolic gwiazdy Proxima Centauri, wokoło której krążą dwie planety, w tym jedna w tzw. strefie życia. Sygnałem jest wiązka fal radiowych w wąskim zakresie częstotliwości (ponad 980 MHz), która na pewno nie pochodzi od naszej cywilizacji, ani nie jest powodowana przez znane współczesnej nauce zjawiska fizyczne. Szerokość pasma, na którym został nadany sygnał jest charakterystyczna dla urządzeń komunikacyjnych.

Choinka w formie, jaką znamy dziś przybyła do naszego kraju z Alzacji i stała się popularna dopiero na przełomie XIX i XX wieku. Wcześniej w polskich domach popularna była tzw. podłaźniczka, czyli drzewko lub sama gałąź podwieszona u sufitu do góry nogami. Podłaźniczka była ozdabiana dekoracjami, które można było zjeść - ciasteczkami, opłatkami, owocami i orzechami.

"Według badania UCE RESEARCH i SYNO Poland, przeprowadzonego dla Grupy AdRetail, 59% dorosłych Polaków jest za tym, żeby w Polsce obowiązywał ustawowy zakaz sprzedaży napojów energetycznych osobom nieletnim" - czytamy w serwisie polishbrief.pl. 32% Polaków uważa z kolei, że taki zakaz nie powinien być wprowadzony. 9% ankietowanych nie ma sprecyzowanej opinii w tym temacie.

"Wśród 32% przeciwników zakazu mogą być nie tylko osoby, które nie do końca zdają sobie sprawę ze skutków spożywania napojów energetycznych przez dzieci i młodzież. Zapewne w tej grupie są też zwolennicy wolnego rynku, którzy uznają, iż rolą rodziców jest edukacja dzieci, także w kontekście odżywiania" – mówi dr Jolanta Tkaczyk, ekspert w dziedzinie zachowań konsumenckich z warszawskiej Akademii Leona Koźmińskiego.

Sekcja zwłok przeprowadzona po śmierci Diego Maradony potwierdziła, że legendarny sportowiec był mocno schorowany. Sekcja została przeprowadzona przez czołowych Argentyńskich ekspertów, a do jej wyników dotarła gazeta "La Nacion". Potwierdziło się, że "El Diego" brał leki psychotropowe.

Sekcja wykazała, że niektóre z nich mogą wywoływać arytmię serca. "W organizmie Maradony wykryto wenlafaksynę, kwetiapinę, lewetyracetam oraz naltrekson. To związki chemiczne, które są stosowaniu w leczeniu ciężkiej depresji, zaburzeń lękowych, padaczki oraz alkoholizmu" - czytamy w serwisie sportowefakty.pl.

Sekcja zwłok ponadto ujawniła, na co chorował jeden z najlepszych piłkarzy w historii. Lista schorzeń wyraźnie pokazuje, że Diego nie był w najlepszej kondycji. Badania wykazały m.in. marskość wątroby, przewlekłą chorobę nerek, zwłóknienie mięśnia sercowego, ostre niedokrwienie, przewlekłą chorobę płuc czy niewydolność serca.

Oprócz wyżej wymienionych ogromną popularnością cieszyły się również - drewniana szabelka i armata, a dla dziewczynek - lalka, grzechotka i wiatraczek.

Tak zwana Gwiazda Betlejemska to niezwykle rzadkie zjawisko. Ostatnio można było je obserwować na niebie w 1226 roku, czyli 794 lata temu. W tym roku pojawi się ona w dniu przsilenia zimowego, czyli 21 grudnia, a kolejny raz będzie ją można ujrzeć dopiero w... 2080 roku ( a kolejny raz w roku 2400).

Jak czytamy w serwisie next.gazeta.pl - "Gwiazd Betlejemska to zjawisko powstające na skutek wielkiej koniunkcji Jowisza i Saturna. Jest to ustawienie ciał niebieskich w jednej linii z obserwatorem (...) Nazwa Gwiazda Betlejemska powstała ze względu na to, że zjawisko pojawia się bezpośrednio przed Świętami Bożego Narodzenia. Jest także naturalnym nawiązaniem do wydarzeń biblijnych. Trzej mędrcy ze Wschodu zostali naprowadzeni przez jasny punkt na niebie do miejsca narodzin Jezusa".

"Jest to nie tylko kamień milowy w walce o prawa szwajcarskiej populacji LGBT, ale także ważne zwycięstwo dla ich godności, ich akceptacji i integracji w społeczeństwie" - skomentowała szwajcarska grupa "Małżeństwa dla wszystkich". Dodatkowo paramentarzyści przyjęli ustawę, która umożliwia osobom transseksualnym zmianę płci w dokumentach poprzez złożenie deklaracji w urzędzie. Zmiany płci będą mogły dokonac osoby powyżej 16. roku życia.

Z sondażu zleconego przez grupę Pink Cross wynika, że 80 % Szwajcarów popiera małżeństwa osób tej samej płci.