31-letni ojciec dwóch małych chłopców z Bostonu został wycofany z listy oczekujących na przeszczep serca, ponieważ odmawia szczepienia. Szpital usunał go pomimo faktu, że DJ Ferguson był pacjentem priorytetowym i zajmował pierwsze miejsce na liście oczekujących w Brigham and Women's Hospitals.
Bez przeszczepu serca młody Amerykanin najprawdopodobniej umrze!
„Mój syn nie wierzy w szczepienia przeciwko Covid-19. To jedna z jego podstawowych zasad, aby się nie szczepić, teraz szpital egzekwuje politykę, twardą jak skała, i usunął go z listy, mój syn trzyma się swoich zasad i zbliża się do krawędzi śmierci”. – powiedział CBS David Ferguson, ojciec chorego na serce.
Szpital wydał oświadczenie, w którym napisano, że w przypadku pacjentów przygotowywanych do przeszczepu system opieki zdrowotnej wymaga, by byli oni zaszczepieni przeciw niektórym chorobom, w tym przeciw COVID-19.
„Robimy wszystko, co w naszej mocy, aby nasi biorcy narządów mieli jak największe szanse na przeżycie” – powiedział gazecie New York Post rzecznik szpitala.
Rodzina rozważa teraz przeniesienie DJa do innego szpitala, w którym szczepienie na Covid-19 nie jest obowiązkowe w przypadku przeszczepu narządu. Ale czas ucieka. DJ Ferguson przebywa w szpitalu od listopada, a jego płuca są już wypełnione krwią i płynami. Konsekwencje jego genetycznej choroby serca.

Zobacz również
W połowie grudnia zwierzę zostało odnalezione w schronisku w Newland. Jej tożsamość udało się potwierdzić dzięki mikroczipowi, który pozwolił szybko ustalić właścicieli.
— „Wczoraj trafiła do nas jako bezdomna kotka. Podczas skanowania okazało się, że ma mikroczip. Po ustaleniu szczegółów dowiedzieliśmy się, że zaginęła po huraganie Helene — 443 dni temu. Dziś, po tak długim czasie, w końcu wróciła tam, gdzie jej miejsce, i została ponownie połączona ze swoją rodziną” — poinformowało schronisko Avery Humane Society.
Przy okazji pracownicy schroniska zwrócili uwagę na ogromne znaczenie mikroczipów, które w takich sytuacjach często okazują się kluczowe dla szczęśliwego zakończenia historii zagubionych zwierząt.

Około roku 2000 amerykański uczeń Jon Bonifacio wziął udział w szkolnej akcji charytatywnej, w której dzieci wysyłały świąteczne prezenty i listy do rówieśników z biedniejszych krajów - między innymi z Filipin. Jon wylosował dziewczynkę o imieniu May Ann Alcantara i wysłał jej prezent oraz ręcznie napisany list na Boże Narodzenie. Nigdy wcześniej się nie znali i po tej jednej przesyłce nie mieli ze sobą kontaktu.
Minęło 15 lat.
W 2015 roku May Ann, już jako dorosła kobieta, przypomniała sobie chłopca, który kiedyś wysłał jej prezent z Ameryki. Postanowiła spróbować go odnaleźć na Facebooku. Znalazła go. Napisała wiadomość. A on odpisał.
Zaczęli rozmawiać, potem dzwonić do siebie na wideo, aż w końcu spotkali się osobiście. Z przypadkowego gestu dobroci narodziła się miłość. Kilka lat później wzięli ślub.
