Liczącą 8 000 lat ludzką czaszkę znaleziono nabitą na pal i złożoną w podwodnym grobie. Było to w 2018 roku. Po dwóch latach możemy zobaczyć, jak wyglądał nasz przodek. A to dzięki profesjonalnej rekonstrukcji twarzy, jakiej dokonali naukowcy, m.in. przy współpracy z ekspertami od kryminologii. Miał spiczasty nos, duże czoło, krótkie włosy i długą brodę – oto wizja eksperta i artysty, który pracował przy rekonstrukcji wyglądu mężczyzny żyjącego ok. 8 tysięcy lat temu. Aby możliwie najwierniej odwzorować jego rzeczywisty wygląd, wykorzystano informacje o panujących w epoce kamienia warunkach – stosowanej przez żyjących wówczas ludzi odzieży czy narzędziach.

Zobacz również

To miała być spokojna, zwykła sobota 17 marca 1990 roku. Pani Jola poszła do pracy, a mały Tomek został w domu z tatą, który majstrował na podwórku. Chłopiec bawił się niedaleko, ale gdy mama wróciła, dziecka nigdzie nie było. Jego kolega powiedział tylko: „Zabrał go bardzo brzydki pan”.
Tomka nigdy nie odnaleziono. Z biegiem lat pozostały po nim tylko wspomnienia i komputerowa wizualizacja pokazująca, jak mógłby dziś wyglądać.
Dopiero po kilkunastu latach pojawił się trop, który poruszył wszystkich. Anonimowy informator zasugerował, że zaginiony chłopiec to Ryan Pitts - amerykański bohater wojenny, odznaczony przez prezydenta USA. Wskazywało na to kilka niepokojąco podobnych szczegółów z jego życia. Ryan jednak stanowczo odmówił wykonania testu DNA. A nikt nie może go do tego zmusić.
