Lesley Emerson była wielką fanką wiadomości tekstowych i wysyłała je nieustannie do najbliższych członków rodziny. Kiedy więc w wieku 59 lat przegrała walkę z rakiem, rodzina postanowiła pochować ją wraz z telefonem komórkowym.
Jakież wielkie było ich zdziwienie, gdy wnuczka Sheri dostała po pogrzebie SMS z numeru ukochanej krewnej. Wiadomość o treści: "Czuwam nad Tobą, wszystko będzie w porządku. Musisz przez to przejść" wywołała w rodzinie wielkie poruszenie.
22-letnia Sheri Emerson, pracownica opieki społecznej z South Shields była zdruzgotana. - Zrobiło mi się niedobrze, gdy to czytałam. Byłam w szoku – powiedziała wnuczka zmarłej.
Emerson postanowiła zbadać sprawę. Okazało się, że operator sieci komórkowej sprzedał ponownie numer telefonu. Ostatecznie rodzina otrzymała oficjalne przeprosiny. Dowcipniś, który wysłał SMS-a, już nigdy się nie odezwał.

Zobacz również
Bailey Sellers miała zaledwie 16 lat, gdy na raka zmarł jej tata. Jednak w swoje urodziny nigdy nie była sama. Co roku, dokładnie w tym dniu, kurier przynosił jej bukiet kwiatów od… ojca.
Jak to możliwe? Okazało się, że przed śmiercią mężczyzna opłacił wysyłkę kwiatów na kilka kolejnych lat, by jego córka wciąż czuła jego obecność.
W dniu 21. urodzin Bailey otrzymała jednak ostatni bukiet. Dołączony był do niego pożegnalny list:
„Bailey, to mój ostatni list miłosny do ciebie do momentu, gdy znów się spotkamy. Nie chcę, żebyś płakała, moja córeczko — jestem w lepszym miejscu. Zawsze byłaś i będziesz moim najcenniejszym skarbem.
To twoje 21. urodziny. Szanuj swoją mamę, bądź wierna sobie, żyj pełnią życia i bądź szczęśliwa. Będę przy tobie na każdym kroku — wystarczy, że się rozejrzysz.
Kocham cię. Wszystkiego najlepszego!
Tatuś”.
