Rozpara poinformował również, że wymagania finansowe tzw. Lil Masti była "absurdalne".
"Jak padły wymagania drugiej strony (Anieli Bogusz - dop. redakcja) to trochę mi nerwy puściły, po prostu wstałem i wyszedłem, nie dało się tutaj rozmawiać (...). Zawodniczka przez rok czasu nie stoczyła walki, mamy swój regulamin, który był znany od momentu pierwszej walki - żądamy zwrotu pasa, pas jest własnością federacji, nie udało nam się tego uzyskać, musieliśmy zaangażować prawników (...) Po drugiej stronie (ze strony Lil Masti - dop. redakcja) padały hasła "Nawet jak przegram, to pasa i tak nie oddam". Jest to dalece nieprofesjonalne i nie wiem jak to rozumieć" - powiedział Krzysztof Rozpara w udzielonym wywiadzie.