tech
Hawking nigdy nie unikał trudnych tematów i nie bał się otwarcie mówić o tym, o czym zdecydowana większość wolała milczeć. Wielokrotnie ostrzegał ludzkość przed zagrażającymi jej niebezpieczeństwami i robił to w taki sposób, aby dotrzeć do jak największej publiki.
Jego wystąpienia zawsze cieszyły się ogromną popularnością, a jego dystans do siebie i otaczającego świata sprawiał, że Hawking wciąż zyskiwał nowych sympatyków.
Niestety Stephen Hawing zmarł 14 marca 2018 roku w swoim domu w Cambridge.
Niedługo po jego śmierci wyszła ostatnia książka zatytułowana: Brief Answers to the Big Questions. Składają się na nią artykuły i eseje napisane bezpośrednio przed śmiercią. Jak zwykle, Hawking nie unika trudnych tematów.
Poruszane są wszystkie zagrożenia, które stanowią niebezpieczeństwo dla ludzkości: od asteroidy uderzającej w Ziemię, poprzez katastrofę ekologiczną, konflikt nuklearny aż po sztuczną inteligencję.
„Tak czy siak uważam, że w ciągu najbliższych 1 000 lat ludzkość sprowadzi na siebie katastrofę - czy to nuklearną czy ekologiczną. Mam jednak również nadzieję, że ta genialna rasa znajdzie sposób, aby temu zapobiec albo przynajmniej przetrwać i nadal się rozwijać.”
Zdaniem astrofizyka po drodze pojawi się jeszcze więcej zagrożeń, wśród których warto wymienić: asteroidy czy życie pozaziemskie, które może być do nas wrogo nastawione.
Spora część książki poświęcona jest idei superczłowieka, który ma powstać w przyszlości za sprawą edycji genów.
Hawking ma nadzieję, że jakoś uda nam się przezwyciężyć wszystkie przeciwności losu, uratować Ziemię, lub opuścić ją przed ostateczną katastrofą. Całym sercem był on bowiem za tym, aby ludzkość przetrwała.
Podczas pandemii znacznie częściej korzystamy z naszych urządzeń, a także ich kamer. Część z was prawie codziennie prowadzi rozmowy wideo czy nawet konferencje. Korzystacie z różnych programów - Microsoft Teams, Zoom czy Skype.
Eksperci zauważają, że nigdy nie możemy mieć pewności, że nasze urządzenie jest bezpieczne. No chyba że nigdy nie zostanie podłączone do internetu. Hakerzy mogą rozsyłać oprogramowanie umożliwiające im dostęp do komputerów czy smartfonów, a użytkownik niekoniecznie musi sobie zdawać sprawę z tego, że je zainstalował. Niekiedy do ich zainstalowania wystarczy otworzyć dokument.
Żyjemy w czasach tzw. Internetu Rzeczy. A więc mamy wiele urządzeń połączonych ze sobą po sieci, aby móc lepiej i sprawniej nimi zarządzać. Oczywiście jest to bardzo wygodne, jednak taka sieć jest znacznie bardziej narażona na ataki z zewnątrz. Sprawni hakerzy mogą nawet podglądać nas, kiedy dane urządzenie sprawia wrażenie wyłączonego, lub nawet kiedy sami wyłączyliśmy je ręcznie.
Na ten temat wypowiadali się już czołowi eksperci od zabezpieczenia w sieci, m.in. były dyrektor FBI James Comey, jak i sam przedstawiciel firmy Bitdefender. Ich zdaniem lepiej zabezpieczać się podwójnie i w czasie, w którym nie używamy kamerki - po prostu zaklejać ją taśmą. To żaden wstyd.
Zwróciłeś kiedyś uwagę na to, że połączenia przychodzące na iPhone wyświetlają się na dwa różne sposoby? Czasami wystarczy przesunąć palcem po ekranie, a innym należy nacisnąć zieloną słuchawkę. Wielu posiadaczy smartfona z charakterystycznym jabłkiem nie wie, dlaczego tak się dzieje.
Okazuje się, że wygląd ekranu w czasie, gdy ktoś do nas dzwoni, uzależniony jest od... blokady telefonu!
Połączenia są wyświetlane inaczej w zależności od tego w jakim trybie działa urządzenie. Odblokowany telefon ma możliwość odrzucenia połączenia tylko za pomocą dwukrotnego wciśnięcia bocznego przycisku. Z kolei zablokowany smartphone wyświetla opcję odebrania i odrzucenia połączenia.To dość zaskakujące i pewnie nawet nie zwróciliście na to uwagi, ale po dłuższym zastanowieniu uświadamiacie sobie, że faktycznie coś w tym jest!
Najmniejszym z nich - zgodnie z nazwą - jest iPhone Mini z ekranem o przekątnej 5,4 cala. iPhone 12 oraz 12 Pro mają 6,1-calowy ekran, natomiast 12 Pro Max charakteryzuje się ekranem o przekątnej 6,7 cala. Wszystkie modele wyposażono w wyświetlacze OLED Super Retina XDR.
Ceny nowych smartfonów od Apple kształtują się nastepująco:
- iPhone 12 mini:
- iPhone 12 mini (64 GB) - 3599 zł;
- iPhone 12 mini (128 GB) - 3849 zł;
- iPhone 12 mini (256 GB) - 4349 zł;
- iPhone 12:
- iPhone 12 (64 GB) - 4199 zł;
- iPhone 12 (128 GB) - 4449 zł;
- iPhone 12 (256 GB) - 4949 zł;
- iPhone 12 Pro:
- iPhone 12 Pro (128 GB) - 5199 zł;
- iPhone 12 Pro (256 GB) - 5699 zł;
- iPhone 12 Pro (512 GB) - 6699 zł;
- iPhone 12 Pro Max:
- iPhone 12 Pro Max (128 GB) - 5799 zł;
- iPhone 12 Pro Max (256 GB) - 6199 zł;
- iPhone 12 Pro Max (512 GB) - 7199 zł.
iPhone 12 i 12 Pro można zamawiać od 16 października natomiast 12 Mini i 12 Pro Max trafią do przedsprzedaży 6 listopada. Telefony będą sprzedawane bez ładowarki i słuchawek w pudełku. Apple tłumaczy ten ruch troską o środowisko.