cookies

Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Wyłowili z basenu ogromnego pytona, który nie mógł się ruszać. Powód paraliżu był przerażający.
logo-head
czytaj dalej
Nie martwicie się, cała akcja dzisiejszej historii miała miejsce w Australii. W naszym klimacie nie spotka was nic podobnego - przynajmniej na razie. 

Wężem znalezionym w basenie był kilkumetrowy pyton dywanowy. Nie należą one do wyjątkowo niebezpiecznych, ponieważ nie są nawet jadowite. Wróćmy jednak do historii. Nieszczęśliwy właściciel basenu wezwał na miejsce oczywiście odpowiednich ludzi, którzy zawodowo zajmują się wyłapywaniem tego typu gadów i przenoszeniem ich na miejsce naturalnego bytowania. 

Niestety w tym przypadku wymagana była interwencja weterynarza. Wąż był bowiem pokryty w dużej części przez kleszcze. Weterynarz naliczył ich ponad 500 i to właśnie one były przyczyną częściowego paraliżu gada. Życie węża zostało uratowane dosłownie w ostatnim momencie. 

Specjalista twierdzi, że wąż wszedł do basenu, aby utopić kleszcze i w ten sposób się ich pozbyć. Sprawa niestety nie jest taka prosta i raczej nie udałoby mu się to. Na szczęście z pomocą pospieszyli łapacze węży. 

Cała historia zakończyła się szczęśliwie i gad wrócił do zdrowia. Następnie wypuszczono go na wolność w okolicznym lesie. 
Źródło:  www.bbc.com
Dodano: 27.09.2020
autor: HjakHajto
Pochowali babcię z telefonem. Po trzech latach dostali SMSa.
logo-head
czytaj dalej
Brytyjska rodzina najadła się niemało strachu, gdy pewnego dnia przyszedł SMS z numeru należącego do nieżyjącej już babci - podaje dailymail.co.uk. 

Lesley Emerson była wielką fanką wiadomości tekstowych i wysyłała je nieustannie do najbliższych członków rodziny. Kiedy więc w wieku 59 lat przegrała walkę z rakiem, rodzina postanowiła pochować ją wraz z telefonem komórkowym.

Jakież wielkie było ich zdziwienie, gdy wnuczka Sheri dostała po pogrzebie SMS z numeru ukochanej krewnej. Wiadomość o treści: "Czuwam nad Tobą, wszystko będzie w porządku. Musisz przez to przejść" wywołała w rodzinie wielkie poruszenie.

22-letnia Sheri Emerson, pracownica opieki społecznej z South Shields była zdruzgotana. - Zrobiło mi się niedobrze, gdy to czytałam. Byłam w szoku – powiedziała wnuczka zmarłej.

Emerson postanowiła zbadać sprawę. Okazało się, że operator sieci komórkowej sprzedał ponownie numer telefonu. Ostatecznie rodzina otrzymała oficjalne przeprosiny. Dowcipniś, który wysłał SMS-a, już nigdy się nie odezwał.

Źródło:  www.dailymail.co.uk
Dodano: 27.09.2020
autor: MaulWolf
We Włoszech trzeba wykupić specjalną zgodę na zbieranie grzybów w lesie. Zgoda na 7 dni kosztuje 40 euro, a abonament na całoroczne grzybobranie to koszt 100 euro.
logo-head
czytaj dalej
Jak co roku o tej porze we Włoszech trwają intensywne kontrole osób zbierających grzyby w lasach państwowych. W tym kraju legalne zbieranie grzybów możliwe jest tylko po wykupieniu specjalnej licencji.
Źródło:  www.onet.pl
Dodano: 27.09.2020
autor: MarcinZbezu
Opublikowano najnowszy raport na temat zaludnienia i demografii na świecie. Według przewidywań naukowców w 2100 roku w Polsce będzie mieszkało 15 milionów ludzi.
logo-head
czytaj dalej
Raport demograficzny został opublikowany w prestiżowym czasopiśmie medycznym - Lancet. Według autorów dzietność na świecie nadal będzie spadać. Globalna liczba ludności ma osiągnąć swoje maksimum w 2064 roku, kiedy to Ziemię będzie zamieszkiwać 9,7 miliarda ludzi. Potem liczba mieszkańców naszej Planety zacznie spadać, by w 2100 roku osiągnąć poziom 8,8 miliarda. W publikacji zamieszczono również dane na temat liczby ludności w Polsce. Według przewidywań demografów w naszym kraju w 2100 roku będzie żyło zaledwie 15 milionów ludzi.
Źródło:  www.thelancet.com
Dodano: 27.09.2020
autor: MarcinZbezu
Biolodzy odkryli w Australii roślinę, która wydziela toksynę silniejszą od jadu skorpiona. Ból po dotknięciu liścia może trwać przez wiele tygodni, a skóra w miejscu poparzenia staje się nadwrażliwa.
logo-head
czytaj dalej
Na liściach Dendrocnide moroides, bo taką nazwę nadano roślinie, znajdują się małych rozmiarów włoski, które po ich dotknięciu wydzielają silnie toksyczną substancję. By na własnej skórze poczuć działanie toksyny wystarczy otrzeć się o jej liść. Początkowo ból przypomina poparzenie ogniem, później przechodzi w uczucie zetknięcia skóry z rozpalonym żelazem. Co gorsza, ból o różnym nasileniu utrzymuje się w miejscu poparzenia nawet przez kilka tygodni od momentu zdarzenia. Jest to prawdopodobnie spowodowane zniszczeniem przez toksynę receptorów skórnych.
Źródło:  www.o2.pl
Dodano: 27.09.2020
autor: MarcinZbezu
W roli Dzwoneczka w najnowszej ekranizacji bajki Piotruś Pan zostanie obsadzona czarnoskóra aktorka Yara Shahidi.
logo-head
czytaj dalej
Film będzie nosił tytuł "Piotruś Pan i Wendy" i prawdopodobnie wejdzie na ekrany kin w 2023 roku. W rolę złego charakteru - Kapitana Hooka wcieli się w nowej ekranizacji Jude Law. Wcześniej przyjęcia roli Kapitana Hooka odmówił Will Smith.
Źródło:  www.spidersweb.pl
Dodano: 27.09.2020
autor: MarcinZbezu
Dzisiejsi 20-30-latkowie będą bardzo często dożywać 100 lat.
logo-head
czytaj dalej
Na taki stan rzeczy wskazują ostatnie badania demograficzne. Niestety, niewiele z osób które przekroczą siedemdziesiątkę, zrobi to w dobrym stanie zdrowia. "Warto, by osoby z młodszych generacji uświadomiły sobie, że będą dożywały około 100 lat. A to nie musi być wcale życie w dobrym stanie zdrowia. Musimy pamiętać, że to, w jakiej kondycji zdrowotnej przeżyjemy swoje życie, zwłaszcza po siedemdziesiątce, zależy nie tylko od czynników zewnętrznych, ale i od naszych zachowań przez całe życie. Warto pomyśleć o swojej odpowiedzialności za przebieg życia" - mówi demografia prof. Irena E. Kotowska z Instytutu Statystyki i Demografii SGH, członkini Komitetu Nauk Demograficznych PAN.
Źródło:  naukawpolsce.pap.pl
Dodano: 26.09.2020
autor: MarcinZbezu
Na Florydzie szczeniak pitbulla kosztem własnego życia uratował dzieci przed jadowitym wężem. Ośmiomiesięczny Zeus rzucił się na węża, który chciał zaatakować dzieci, w rezultacie oderwał mu głowę, jednak podczas walki wąż ukąsił Zeusa kilka razy.
logo-head
Dodano: 26.09.2020
autor: Jackson
Holenderski supermarket stworzył specjalną kasę dla osób starszych i samotnych. Można w niej spokojnie pogadać ze sprzedawcą podczas robienia zakupów.
logo-head
Dodano: 26.09.2020
1954 roku na lotnisku w Tokio pojawił się tajemniczy mężczyzna. Wyglądał na biznesmena i mówił w kilku językach.
logo-head
czytaj dalej
Kiedy poproszono go o paszport, podał obsłudze pełen pieczątek dokument, w którym jako kraj pochodzenia wpisano Taured. Miał wizę na wszystkie państwa i mówił, że jego kraj ma 1000 lat. Policja zamknęła go w izolatce, ale mimo to zniknął. Twierdzi się, że tajemniczy podróżnik przybył równoległego świata. 

Jest czerwiec 1954 roku. Na międzynarodowym lotnisku Haneda w Tokio jak zwykle panuje ruch. Na płycie lotniska ląduje samolot z Europy, z którego wysiada mężczyzna w eleganckim garniturze. Pewnym siebie krokiem udaje się do okienka odprawy celnej. Kiedy urzędnik pyta go o cel podróży, mężczyzna bez zastanowienia odpowiada, że przyjechał w sprawach biznesowych. Do Japonii przyjeżdża podobno służbowo już od pięciu lat. Mówi płynnie w kilku językach, w tym także po japońsku. W portfelu ma równo poukładane banknoty w kilku walutach. 

Kiedy zapytano go, skąd jest, mężczyzna bez wahania odparł, że z Tauredu. Jakby to była najzwyklejsza odpowiedź na świecie. Problem w tym, że taki kraj nie istnieje, opowiada początek tajemniczej historii amerykański publicysta Brent Swancer. Kiedy celnik podał w wątpliwość jego pochodzenie, mężczyzna wyglądał na zmieszanego, jednak pokazał swój paszport i upierał się, że kraj, z którego pochodzi, leży pomiędzy Francją a Hiszpanią. Podróżnik miał biały kolor skóry i według obsługi wyglądał na Europejczyka. Na jego paszporcie widniała informacja, że został wydany w Tauredzie, miał w nim również stemple z wcześniejszych wizyt w Japonii. Mężczyzna pokazał także prawo jazdy wydane w tym samym kraju i wydawał się zaskoczony faktem, że ktoś wątpi w istnienie jego państwa.

Tajemniczy pasażer w kółko powtarza tę samą historię. Do Japonii przyjechał służbowo już kolejny raz, czego dowodem mają być stemple w jego paszporcie, znajomość języka japońskiego oraz tutejszych zwyczajów. Bezradni urzędnicy stawiają go przed mapą Europy i proszą o wskazanie Tauredu. Mężczyzna jest zdezorientowany, początkowo nie widzi na mapie własnego kraju, a po chwili ukazuje znajdujące się między Hiszpanią a Francją Księstwo Andory. Przybysz zaczyna być zestresowany i wyjaśnia, że wskazane miejsce to z pewnością Taured, kraj, który istnieje już od ponad tysiąca lat. Sugeruje, że Andora to zmyślone państwo, o którym ani on, a nikt, kogo zna, nigdy nie słyszał.

Czy to jakiś żart? To wydaje się mało prawdopodobne. Mężczyzna biegle mówi po japońsku, hiszpańsku i francusku, twierdzi, że jego ojczystym językiem jest właśnie francuski. Jego dokumenty wyglądają na prawdziwe, a jeśli tak nie jest, to dlaczego ktoś miałby podrabiać paszport kraju, który nie istnieje?

Jak to możliwe, że mężczyzna już wcześniej przeszedł odprawę celną ze swoim paszportem? A może stemple również są sfałszowane? Kolejną zagadką pozostawało nazwisko mężczyzny, które nie widniało w paszporcie. Urzędnicy nie mogli zrozumieć, dlaczego ktoś miałby fałszować dokument w sposób, który od razu go zdradzi? Tym samym nie podejrzewali, że mężczyzna mógł być szpiegiem. Pasażer bez imienia i pochodzenia musiałby być bardzo dobrym aktorem. Nikt nie wątpił w jego poruszenie, kiedy starał się udowodnić istnienie swojego państwa.

Japońscy urzędnicy i policjanci najchętniej zamknęliby sprawę, ale nie mogą wypuścić mężczyzny. Rezerwują mu więc pokój w doskonale strzeżonym hotelu, aby tajemniczy podróżnik nie mógł uciec. Pomimo że pod drzwiami pokoju przez całą noc stała warta, rano policjanci nie znaleźli w nim mężczyzny.
Źródło:  www.o2.pl
Dodano: 26.09.2020
autor: MaulWolf
następna strona