Najlepsze wpisy
Zmiana obejmuje reklamy, materiały w sklepach, aktywacje marki oraz prezentację wieloletnich maskotek cukierków M&M's. Symbolicznych zmian doczekają się również postacie. Żeński zielony M&M's zamieni szpilki na wygodne trampki, aby odzwierciedlić jej "niewymuszoną pewność siebie", natomiast brązowy będzie miał krótsze szpilki.
Cukierki, które od lat pojawiają się w reklamach marki, zyskały również niejednolity kolor skóry i nowy ton głosu. Marka zmieniła także kolory i kształty samych słodyczy. Odtąd w paczce M&M’S znają się cukierki w rozmaitych kształtach, rozmiarach i niejednolitych barwach - by podkreślij swoje zaangażowanie w szerzenie różnorodności.
Rok później, czyli w 1963 roku, Selak przeżył katastrofę lotniczą, w której śmierć poniosło 19 osób.
W 1966 roku Selak jechał autobusem, który uległ wypadkowi. Kierowca wjechał wprost do rzeki - 4 osoby zginęły, a Selak doznał jedynie drobnych obrażeń.
W 1970 roku samochód Selaka stanął w płomieniach, mężczyźnie udało się go zatrzymać i wysiąść z samochodu zaraz przed wybuchem.
W 1973 roku, trzy lata po zapaleniu się silnika i wybuchu auta, doszło do podobnego incydentu. Tym razem Selak poniósł nieco większe straty – wyłysiał. Jak do tego doszło? Na stacji paliw, na rozgrzany silnik jego samochodu z zepsutej pompy paliwowej wylał się olej. Płomienie przeniosły się na Selaka, który stracił włosy, jednak zachował życie. Po tym incydencie znajomi nadali mu nowe przezwisko – szczęściarz.
W 1995 roku Selak został potrącony przez autobus, a w 1996 roku przez ciężarówkę.
W 2003 roku 74-letni Selak kupił los na loterii i wygrał milion dolarów.
Po tylu niefortunnych przygodach mężczyzna nie chciał już kusić losu, dlatego za wygraną z loterii kupił sobie dom na prywatnej wyspie. Po kilku latach wystawne życie zaczęło go jednak nudzić, więc postanowił swój nowy nabytek sprzedać, a rodzinie i przyjaciołom rozdał samochody i pieniądze. Wraz z żoną zamieszkał w skromnym domku niedaleko Zagrzebia.
Mężczyzna przyznał się do winy. Tłumaczył, że gdy doszło do zdarzenia, był pod wpływem alkoholu i wydawało mu się, że na zewnątrz znajduje się rusztowanie, które miało być tam wcześniej ustawione, i dlatego wypuścił psa.
Wyrok nie jest prawomocny.
Rhoades został skazany tylko za kilka swoich przestępstw, podejrzewa się jednak, że mógł zabić nawet około 50 osób. Gdyby nie przypadek, prawdopodobnie nigdy nie zostałby złapany. 1 kwietnia 1990 roku Mike Miller, oficer policji stanowej, zatrzymał się, ponieważ zauważył stojącą na poboczu ciężarówkę, która miała włączone światła awaryjne. Mike pomyślał, że kierowca może potrzebować pomocy. Nie spodziewał się tego, co udało mu się odkryć.
Miller zapukał w szybę pojazdu i natychmiast usłyszał kobiecy krzyk. Potem ukazał się kierowca, czyli właśnie 44-letni wtedy Rhoades. Mężczyzna starał się wmówić policjantowi, że w ciężarówce nie stało się nic niezgodnego z prawem, a jedynie on i kobieta „bawią się” za obopólną zgodą.
Oficer nie uwierzył jednak w te tłumaczenia i postanowił zbadać sytuację. Zakuł w kajdanki podejrzanego i sprawdził wnętrze samochodu. Okazało się, że w ciężarówce urządzona była sala tortur – do ściany i do sufitu za pomocą haków przywiązana została naga kobieta nosząca na ciele ślady bicia (siniaki oraz pręgi), jej nogi i ręce skute były kajdankami, a w ustach miała ona końską uzdę. Włosy na głowie ofiary zostały ścięte przez sprawcę, zaś jej włosy łonowe zgolone.
Znalezioną i uratowaną kobietą okazała się Lisa Pennal. Rhoades wziął ją jako autostopowiczkę – na początku zachowywał się bardzo uprzejmie, jego wewnętrzna bestia ujawniła się, gdy dziewczyna w trasie zasnęła. W trakcie kilku dni niewoli Lisa była torturowana przy pomocy licznych akcesoriów, jakie zwyrodnialec trzymał w swojej walizce. Między innymi były to: zatrzaski, pejcze, szpilki do przebijania sutków itd.
Po sprawdzeniu wnętrza wspomnianej walizki policjanci nie tylko zatrzymali Rhoadesa za to, co zrobił Lisie Pennal, ale zaczęli drążyć temat. Okazało się, że w innym stanie kilka tygodni przed sprawą Lisy miało miejsce bardzo podobne zdarzenie. Kierowca ciężarówki porwał osiemnastolatkę Shanę Hotts i dręczył ją przez kilka tygodni, a także ściął jej włosy i ogolił okolice intymne. Niestety Shana nie rozpoznała Roberta Rhoadesa podczas okazania.
Policjanci utwierdzili się jednak w przekonaniu, że mają do czynienia z seryjnym przestępcą, być może także mordercą. Agenci federalni przeszukali mieszkanie Roberta, gdy ten przebywał jeszcze w areszcie i znaleźli tam sporo poszlak – między innymi ręczniki z krwią, damską bieliznę oraz sporo zdjęć kobiet – wśród nich zdjęcia przerażonej młodej dziewczyny w czarnej sukience.
Wtedy nie było jeszcze wiadomo, że fotografia na tle stodoły była ostatnim zdjęciem tej dziewczyny. Policja nie znała też tożsamości nastolatki. Kolejny raz jedynie przypadek spowodował, że agent zajmujący się sprawą Rhoadesa zaznajomił się z historią zaginionej w 1990 roku Reginy Kay Walters, która zastała znaleziona martwa kilka miesięcy po zniknięciu właśnie w stodole ze zdjęcia.
Szyja tej 14-letniej dziewczynki była aż 16 razy owinięta metalowym drutem, Regina miała ścięte włosy i wydepilowane okolice intymne. Podobieństwo do zachowań Rhoadesa nasuwało się natychmiastowo.
Widoczne na zdjęciu: buty, biżuteria oraz czarna sukienka nie należały do zabitej, morderca zmusił ją do ich założenia. Zdjęcie, które Rhoedes zrobił Reginie, zanim przystąpił do jej duszenia, jest niezwykle przejmujące, zwłaszcza że dziewczyna miała jedynie 14 lat, a nim wsiadła do ciężarówki Rhoadesa, planowała rozpocząć nowe życie, uciekając z chłopakiem z przemocowego domu. Ani ona, ani jej chłopak nie mieli już jednak szans na szczęście.
Ricky (chłopak Reginy) zginął niemal od razu po złapaniu stopa, został zastrzelony, a jego ciało odnaleziono dopiero w 1991 roku. Mało tego, Ricky został zaocznie skazany w sprawie zaginięcia Reginy. Zanim odkryto prawdę, uważano bowiem, ze skoro zniknął, to zapewne ma z tym coś wspólnego. Jeszcze bardziej przykre jest, że rodzice chłopaka nigdy nie zgłosili jego zaginięcia i jego zwłoki zostały zidentyfikowane dopiero kilkanaście lat po ich odnalezieniu.
Regina natomiast żyła nieco dłużej – Rhoades przetrzymywał ją przez kilka tygodni, w tym czasie wielokrotnie gwałcąc i torturując. Po jej śmierci zabójca nękał telefonami ojca dziewczyny przez wiele miesięcy. Dzwonił do pracy oraz na prywatny numer, wyznał też, że „wprowadził w niej trochę zmian”. Gdy ojciec zapytał, czy córka żyję, zabójca zerwał połączenie. Potem w śledztwie odnalazł się w rzeczach Rhoadesa pamiętnik Reginy z zapisanymi telefonami, w tym telefonami jej ojca – był to kolejny dowód obciążający Rhoadesa.
W roku 1994 Roberta skazano na dożywocie. Regina i Ricky nie byli jednak jedyni. Prawdopodobnie Rhoades zabił znacznie więcej osób. Przypuszczenia te są wysuwane na podstawie udokumentowanych tras jego ciężarówki oraz jego własnych słów na temat zadawania cierpienia kobietom przez 15 lat.
Obecnie morderca autostopowiczów odsiaduje wyroki w stanie Illinois, a rzeczywista liczba jego morderstw jest nadal owiana tajemnicą.
„W efekcie głębokich ingerencji w ludzki materiał genetyczny, powstanie „rasa supermanów” i „rasa nieulepszonych”. „Pojawią się nadludzie i problemy z nieulepszonymi, którzy nie będą w stanie konkurować. Prawdopodobnie wymrą lub zostaną zepchnięci na margines. Pojawi się natomiast wyścig samoprojektujących się nadistot, które stale się rozwijają” - tak pisze w pośmiertnie opublikowanym artykule fizyk Stephen Hawking.
Zdaniem wybitnego fizyka zagłada ludzkości będzie miała miejsce na skutek manipulacji genetycznych. Hawking pisze, że nieuniknionym jest powstanie rasy nadludzi, którzy całkowicie zdominują „zwykłych”, niezmodyfikowanych. To jednak nie wszystko.
Fizyk twierdzi, że powodem zagłady ludzkości może być też pęd do samodestrukcji i wyniszczająca wojna nuklearna lub globalne ocieplenie. Zdaniem naukowców już jesteśmy blisko granicy, której przekroczenie będzie skutkowało nieodwracalnym procesem w wyniku którego życie jakie znamy przestanie istnieć.
Informacja pochodzi z opublikowanej pośmiertnie książki: Krótkie odpowiedzi na wielkie pytania, autorstwa oczywiście Stephena Hawkinga.
O takich ludziach, jak bracia Menendez, mówi się, że są w czepkach urodzeni - jako dzieci bogatych rodziców mieli zagwarantowany start, o jakim mało kto mógłby pomarzyć. Luksus, bogactwo, willa w Beverly Hills, studia w Princeton. A jednak wciąż było im mało. Dlatego zamiast zadowalać się jedynie marnym kieszonkowym, postanowili przejąć cały majątek rodziców. Naturalnie, aby tak się stało, ci musieli zniknąć z powierzchni ziemi.
Po zamordowaniu rodziców prowadzili hulaszczy tryb życia, przez pierwsze pół roku wydali ponad milion dolarów. To stąd było ich stać na opłacenie biletów na miejsca z pierwszego rzędu podczas meczu NBA.
Wieczorem 20 sierpnia 1989 roku 21-letni Lyle i 18-letni Erik wkroczyli do sypialni rodziców: Jose oraz Kitty Menendezów. Jeden z braci kilkukrotnie strzelił do ojca. Przerażona matka próbowała uciekać, jednak kule szybko dosięgły i ją - dostała w udo, twarz, korpus i serce. Po wszystkim bracia poszli do kina, aby zagwarantować sobie alibi.
Bracia twierdzą, że zabili rodziców w samoobronie, a nie dla pieniędzy, wyjaśniając, że czuli, że morderstwo było jedynym sposobem, aby uciec od lat, w których ich rodzice wykorzystywali ich seksualnie.
„Używał przedmiotów, takich jak szczoteczka do zębów, pędzel do golenia".
W swoim pierwszym wywiadzie od ponad 20 lat Erik podzielił się wyrzutami sumienia z powodu tamtej nocy - i powtórzył, dlaczego tak się stało. „Chciałbym cofnąć się w czasie i cofnąć wszystko, co Lyle i ja zrobiliśmy. To było takie złe. Nie chciałem śmierci moich rodziców - po prostu chciałem, aby przemoc w naszym domu się skończyła".
Jednak od czasu procesu wiele osób - w tym osoby najbliższe braciom - mają wątpliwości, że rodzice wykorzystywali braci Menendez. Brat ich zmarłej matki, Brian Andersen, mówi, że: „Pomysł, że Erik i Lyle byli wykorzystywani przez moją siostrę Kitty, jest absolutnym szaleństwem”.
Bracia zostali skazani na dożywotnie więzienie bez prawa do wcześniejszego. zwolnienia.