cookies

Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Najlepsze wpisy

Oto sposób by sprawdzić, czy ktoś nas podgląda w przymierzalniach popularnych sklepów. Przyłóż palec do lustra, a następnie postępuj według poleceń.
logo-head
czytaj dalej
Zastanawialiście się kiedyś, czy ktoś może podglądać was w łazience albo sklepowej przymierzalni? Wiele razy słyszymy o osobach, które odkryły w przebieralniach kamerki lub inne gadżety szpiegowskie. Wykonajcie test palca.

Przyłóż do lustra czubek palca. Jeśli między palcem a jego lustrzanym odbiciem jest przerwa, to znaczy, że nikt nas nie podgląda. Jeśli jednak twój palec i palec w lustrze się stykają, to znaczy, że lustro jest przeźroczyste i równie dobrze ktoś może stać po drugiej stronie i ci się przyglądać.
 
Dodano: 11.02.2022
autor: HjakHajto
Facebook i Instagram mogą przestać działać w Europie.
logo-head
czytaj dalej
Jeśli Meta, spółka która zarządza między innymi Facebookiem, Istagramem oraz WhatsAppem, nie otrzyma możliwości przesyłania, przechowywania i przetwarzania danych swoich europejskich użytkowników na serwerach w USA, Facebook i Instagram mogą przestać działać w Europie. - straszą włodarze giganta z USA. 

Kluczową kwestią dla Mety jest transatlantycki transfer danych, regulowany za pomocą tak zwanej Tarczy Prywatności i innych umów, których Meta używa do przechowywania danych europejskich użytkowników na amerykańskich serwerach. Obecne umowy umożliwiające przesyłanie danych są pod ścisłą kontrolą w UE.

Podstawę prawną do realizacji transferów danych transatlantyckich ram przesyłania stanowił dokument zwany Tarczą Prywatności. Jednak traktat ten został unieważniony przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w lipcu 2020 r., z powodu naruszenia ochrony danych przez firmę Meta. 

„Jeśli nie będziemy mogli polegać na standardowych klauzulach umownych lub alternatywnych metodach transferu danych z Europy do Stanów Zjednoczonych, prawdopodobnie nie będziemy w stanie oferować w Europie naszych najważniejszych produktów i usług, w tym Facebooka i Instagrama.” 

Decyzja Unii Eropejskiej w tej sprawie ma zapaść w połowie 2022 roku. 
Dodano: 08.02.2022
autor: Jackson
Złudzenie optyczne pokazuje ukrytą liczbę - jednak każdy widzi ją inaczej. A wy co widzicie?
logo-head
czytaj dalej

Niżej podam wam prawidłową odpowiedź, jednak przed tym, napiszcie w komentarzu jaką liczbę zdołaliście odgadnąć. 

Ta zagadkowa iluzja optyczna wystawi Twój wzrok na próbę. Jaki numer widzisz? iluzja liczb ukrytych w czarno-białych spiralach stała się internetowym viralem. Dzięki jednej z użytkowniczek twittera, tysiące ludzi z całego świata obejrzało wizualną łamigłówkę i doszło do bardzo różnych wniosków na temat liczb, które znajdują się na obrazku. 

Na początku zapewne spojrzeliście tylko na środek, odgadnięcie pierwszych 4 cyfr to podstawa, teraz spójrzcie nieco szerzej i postarajcie się znaleźć kolejnych kilka. 

Powodzenia

Nie trzymam was już w niepewności, na powyższym obrazku powinniście odnaleźć siedem cyfr, a są nimi:

3452839.   

Dodano: 18.02.2022
Joyce Carol Vincent, kobieta, która przez trzy lata leżała martwa w swoim mieszkaniu. W pokoju ciągle był włączony telewizor, a na podłodze leżały prezenty świąteczne.
logo-head
czytaj dalej

Ponure odkrycie w londyńskiej kawalerce – szkielet kobiety, która nie żyła już od prawie trzech lat!

25-stycznia 2006 r. urzędnicy ze spółdzielni mieszkaniowej w Londynie podczas przejmowania jednego z lokali z powodu zaległości w czynszach, dokonali okropnego odkrycia. Na sofie w pokoju leżały zwłoki 38-letniej kobiety – w stanie bardzo zaawansowanego rozkładu. W kącie nadal chodził włączony telewizor nastawiony na BBC1, a na podłodze leżały nierozpakowane prezenty świąteczne. 

Ciało znalezionej nie nadawało się do identyfikacji, rozpoznano jej tożsamość tylko dzięki dokumentacji dentystycznej. Okazało się, że była to Joyce Carol Vincent. Za przyczynę śmierci kobiety uznano atak astmy lub powikłania wrzodu trawiennego. 

Jak to jednak możliwe, że w tak dużym mieście jak stolica Wielkiej Brytanii, w której mieszka około 8 mln ludzi, czyjaś nieobecność mogła zostać niezauważona przez prawie trzy lata?

Joyce nie była przecież ani stara, ani bezdomna, ani bez rodziny, nie była też narkomanką czy alkoholiczką. Sprawa tej dziewczyny wydaje się dość tajemnicza i stała się nawet tematem filmu dokumentalnego pod tytułem „Dream of a life” z 2011 r. 

Kim była zatem Joyce Carol Vincent?

Joyce to córka stolarza afrykańskiego pochodzenia, z kolei matka kobiety wywodziła się z Indii. Gdy dziewczyna miała 11 lat, matka zmarła, a opieką nad Joyce zajęły się jej cztery starsze siostry. Vincent uczęszczała do szkoły podstawowej, a potem do szkoły dla dziewcząt, jednak mając lat 16, zakończyła edukację, bez właściwie żadnych kwalifikacji. 

Mimo tego pracowała przez jakiś czas jako sekretarka, potem zatrudniła się w Ernst&Young w dziale finansowym. Jej współpracownicy byli zaskoczeni, gdy postanowiła odejść w 2001 r. Dobrze tam zarabiała, była lubiana. Niektórym podobno powiedziała, że wybiera się w dłuższą podróż. Właściwie bardzo niewiele wiadomo, co działo się z Joyce po odejściu z firmy, a przed jej śmiercią. Na pewno spędziła trochę czasu w schronisku dla ofiar przemocy domowej w Haringey.

Dla tych, którzy znali Vincent, jej śmierć w zapomnieniu i to, jak mieszkała pod koniec życia, było ogromnym zaskoczeniem. Nie martwili się o nią, gdy stracili kontakt, ponieważ często już wcześniej znikała, a jej sposób bycia maskował kłopoty, wydawało się, że właśnie żadnych nie ma. 

Kawalerka, w której znaleziono martwą Joyce, również sprzyjała anonimowości. Ani bezpośrednio powyżej ani poniżej jej mieszkania nie było żadnych sąsiadów, okno znajdowało się nad ustawionymi pod budynkiem koszami na śmieci i pewnie dlatego zapach docierający z rozkładającego się ciała przypisywano do tych właśnie odpadów poniżej. 

Co ciekawe, nic nie zapowiadało w młodości tej kobiety, że właśnie tak samotnie i smutno skończy się jej życie, że zostanie przez wszystkich niemal całkowicie zapomniana. Jedną z jej przyjaciółek była amerykańska piosenkarka disco – Judy Cheeks, Joyce poznała też Bena E. Kinga, znał ją również Stevie Wonder. Była piękna, adorowana prze mężczyzn, radosna, ambitna. Nikt nie przewidziałby, że los nie będzie dla niej łaskawy. 

To co najlepiej pokazuje paradoks życia to fakt, że kiedyś Joyce była widoczna dla milionów widzów w kilkudziesięciu krajach podczas nadawania koncertu z Nelsonem Mandelą, obracała się w świecie sław, a zmarła lata później zupełnie sama i anonimowa. Dopiero zainteresowanie nią mediów i film dokumentalny pozwolił ocalić dziewczynę od zapomnienia. 

Dodano: 21.01.2022
autor: Jackson
Na sam widok czegoś takiego robi ci się słabo? Oto dlaczego tak się dzieje.
logo-head
czytaj dalej
Widzicie to zdjęcie powyżej? Jakie wzbudza ono w was uczucia? Czy kiedy na nie patrzycie czujecie raczej obojętność? Czy może jest to bardziej obrzydzenie pomieszane ze strachem i bardzo mocną niechęcią? Jeśli wybieracie drugą możliwość, to zdecydowanie nie jesteście sami. Podobne odczucia towarzyszą wielu ludziom na całym świecie i to niezależnie od tego, czy ktoś jest odważny czy tchórzliwy, biedny czy bogaty, zdrowy czy chory. Co to jednak takiego i skąd to obrzydzenie?

Prawdopodobnie cierpicie na tzw. trypofobię - czyli strach przed tego typu dziurami. Skąd jednak bierze się w człowieku tego typu niechęć, lub wręcz nawet obrzydzenie? Na to pytanie postaramy się odpowiedzieć w dalszej części artykułu.

Trypofobia tak naprawdę nie jest chorobą, ponieważ nie została uznana przez Towarzystwo Psychiatrów za taką dolegliwość. Skąd jednak bierze się ta niechęć? Jest kilka hipotez. 

Pierwsza dotyczy naszego instynktu przetrwania. Tego typu dziury lub wzory często widnieją na skórze zwierząt jadowitych. Bardzo dobry przykład stanowi tu hapalochlaena. Nic więc dziwnego, że instynktownie staramy się tego unikać. Na pewno taki odruch pomógłby nam przetrwać w dziczy. 

Inna hipoteza związana jest z chorobami zakaźnymi. Podobne wzory na skórze pojawiają się ot choćby w wyniku zachorowania na ospę prawdziwą, z którą nie ma żartów. Unikanie kontaktu z osobami posiadającymi na skórze takie wzory, jest więc całkowicie uzasadnione i na pewno pomaga przetrwać. 

Zdaniem specjalistów ludzie wcale nie muszą cierpieć na trypofobię. Wszystkie te obrazki i zdjęcia w internecie zaprojektowane są tak, aby wyglądały jak najgorzej. Być może w waszym przypadku wcale nie jest to fobia, lecz po prostu zwyczajnie was to brzydzi. 
Dodano: 26.01.2022
Nastolatek napisał bota, który śledzi loty prywatnego odrzutowaca Elona Muska. Miliarder zaproponował mu 5.000 dolarów za usunięcie programu.
logo-head
czytaj dalej
Twórcą konta jest 19-latek Jack Sweeney, który opracował specjalnego bota, który wykorzystuje dane przekazywane przez amerykańską Federalną Administrację Lotnictwa i dane ADS-B. Są to informacje o położeniu, wysokości, tożsamości i prędkości statku powietrznego.

Informacje te są przekazywane za pomocą transponderów, które znajdują się na pokładach statków. Co istotne to nie jedyne konto utworzone przez 19-latka. Jest jeszcze 15 innych, na których publikowane są informacje na temat lokalizacji samolotów Billa Gatesa czy Jeffa Bezosa. 

Do 19-latka odezwał się sam Elon Musk, który zaproponował mu 5 tys. dolarów za usunięcie konta oraz wsparcie w powstrzymaniu "szalonych ludzi" przed śledzeniem jego lokalizacji. Miliarder w prywatnych wiadomościach stwierdził, że obawia się o swoje bezpieczeństwo i nie chciałby "zostać postrzelonym przez wariata".

Co ciekawe, Jack Sweeney nie przystał na tę propozycję. Zaproponował miliarderowi, że usunie konto za 50 tys. dolarów.

"Czy jest szansa na podniesienie tej stawki do 50 000 $? Byłoby to świetne wsparcie na studiach i prawdopodobnie pozwoliłoby mi to kupić samochód, może nawet Teslę Model 3" - napisał 19-latek.
Dodano: 03.02.2022
Syntetyczny alkohol, który nie powoduje kaca może trafić do sklepów już za 2 lata.
logo-head
czytaj dalej
Naukowiec David Nutt powiedział, że alkohol jest bardziej niebezpieczny niż twarde narkotyki. Teraz próbuje wynaleźć zdrową syntetyczną alternatywę i w najbliższym możliwym terminie chce wprowadzić napój na rynek. Profesor David Nutt opatentował ponad 90 składników potrzebnych do produkcji Alcosynthu, czyli syntetycznego alkoholu. Od tradycyjnych procentów różni się tym, że nie powoduje kaca i nie można go przedawkować.

Alcosynth, który opracował, pozwala imitować wszystkie pozytywne efekty alkoholu, a jednocześnie eliminować ryzyko uszkodzenia wątroby i uzależnienia. Alkohol syntetyczny to pochodna 
benzodiazepiny, czyli leku powszechnie stosowanego w leczeniu zaburzeń stanów lękowych.

Według ekspertów napój ten można rozcieńczyć tak, aby osoby pijące czuły się lekko pijane. Jednocześnie na drugi dzień nie odczuwałyby typowych dla zatrucia alkoholowego skutków, czyli bólu głowy, suchości w ustach, nudności i wymiotów.

Pomysł Nutta ma swoje korzenie w 1983 i jego pierwszych badaniach na ten temat: 

Badałem efekty alkoholu na receptory GABA – tłumaczył w rozmowie z The Guardian. Celem badań miało być stworzenie antidotum na działanie alkoholu. Naukowiec twierdzi, że takie znalazł, jednak było ono zbyt niebezpieczne. Postanowił kontynuować badania nad receptorami GABA i ich reakcjami z napojami wyskokowymi. Receptory te wiążą y-aminokwasy i tym samym pełnią bardzo istotną rolę w układzie nerwowym człowieka.

Wynalazek profesora rozróżnia te receptory, które powodują stan upojenia, a omija odpowiedzialne za późniejszy ból głowy i inne negatywne skutki. 

Póki co nie wiadomo kiedy Alcosynth pojawi się na rynku. Nutt ze swoim wspólnikiem pozyskali 20 milionów funtów w celu przeporwadzenia kolejnych badań, ich życzeniem jest to, aby bezkacowy alkohol pojawił się na sklepowych półkach w 2024 roku. Jednak wpływ na to mają regulacje prawne w różnych krajach na świecie, ponieważ na tem moment Alcosynth może być traktowany jako zwykły narkotyk. 

Dodano: 22.01.2022
Oto słowa prezydenta Wołodymira Zeleńskiego podczas przemówienia w Parlamencie Europejskim.
logo-head
czytaj dalej
"Nie czytam przemówienia z kartki, ponieważ jest to czas, w którym papier w moim kraju się skończył. Dzisiaj oddajemy życie za swoje wartości i swoje prawa. Chciałbym od was usłyszeć, że wybór Europy przez Ukrainę to jest coś, co możecie nam potwierdzić. Mam trochę czasu, ponieważ akurat nas nie ostrzeliwują".

"Ukraina już udowodniła, że jest mocna, że jest na równi z wami. Teraz wy udowodnijcie, że w istocie jesteście Europejczykami. Wtedy życie zwycięży śmierć, a światło zwycięży ciemność. Chwała Ukrainie".
Dodano: 01.03.2022
Dlaczego po szczepieniu na ramieniu człowieka pojawia się ta mała blizna?
logo-head
czytaj dalej
Szczepienia i szczepionki to temat, na punkcie którego ludzie w ostatnim czasie są szczególnie przewrażliwieni. Budzi on bardzo wiele skrajnych emocji.

My dzisiaj pozostaniemy przy temacie szczepień, jednak przejdziemy do jego nieco bardziej luźnego obszaru. Jeśli byliście szczepieni w dzieciństwie, to pewnie zauważyliście na jednym z waszych ramion, charakterystyczną bliznę. Ma ona nawet związek z kultowym tekstem: „tylko nie w szczepionkę”. 

Czy zastanawialiście się kiedyś, skąd ona się w ogóle bierze i jak powstaje? Dzisiaj postaramy się odpowiedzieć na to pytanie.

Tego typu blizny powstają nie po wszystkich rodzajach szczepień. Pojawiają się one na ramionach pacjentów tylko po szczepieniu przeciwko gruźlicy oraz ospie. Skąd jednak one się biorą i dlaczego tylko te dwie szczepionki wywołują podobną reakcję? Ponieważ podaje się je zaraz pod skórę pacjenta. To jednak nie jedyny powód. 

Dodatkowo szczepionki te są bardzo silne, wywołują więc zwykle lekki stan zapalny w miejscu wprowadzenia. Blizna pojawia się do kilku tygodni po szczepieniu. Nie u wszystkich pacjentów wygląda ona tak samo. Jest to zależne od poziomu stanu zapalnego oraz od możliwości gojenia się skóry danego człowieka. Jeśli u kogoś cały proces przebiega sprawnie - blizna będzie mała. Jeśli ktoś ma problem z radzeniem sobie z ranami - jego blizna może być większa. 

Nikt nie powinien się jednak obawiać. W przypadku tych dwóch szczepionek jest to zupełnie normalna reakcja. 
 
Dodano: 24.01.2022
Tajemnica „Obcego z Atakamy” rozwiązana! Analiza genetyczna „małego kosmity” pokazała czym jest w rzeczywistości.
logo-head
czytaj dalej
Wokół humanoida z pustyni Atakama w Chile (zwanego również po prostu Ata) nagromadziło się już całkiem sporo niewiarygodnych historii. Są to naturalnie zmumifikowane zwłoki, któych wysokość wynosi zaledwie 15 cm. Uwagę przyciąga również nietypowy, wydłużony kształt czaszki. Przez to wiele osób uważa, że ciało należało w rzeczywostości do przybysza z innej planety. 

Ata został znaleziony w 2003 roku. Od tamtej pory eksperci spierają się w wielu kwestiach. Badania udowadniały już wiele rzeczy. Według jednych z nich Ata to w rzeczywistości bardzo mały człowiek, którego wiek - w chwili śmierci - wynosił jakieś 8 lat. 

Inni naukowcy twierdzili, że proces mumifikacji mógł zafałszować wyniki badań, a szczególnie przy próbie określenia wieku. Mumifikacja bowiem sprawia, że struktura kości ulega zagęszczeniu. 

Niedawno opublikowano wyniki blisko 5-letnich badań naukowców z uniwersytetów Kalifornii, San Francisco i Stanforda, które ostatecznie rozwiązują tajemnicę „małego kosmity”. 

Analiza genetyczna wykazała, że Ata to w rzeczywistości ludzki płód, który nigdy nie przyszedł na świat (przynajmniej za życia). Skąd jednak tak niezwykły wygląd? Okazuje się, że był on spowodowany nieznanymi wcześniej mutacjami. Sprawiły one m.in. to, że kości Aty wydawały się nieco „dojrzalsze” - stąd błąd przy próbie określenia wieku. 

Zwłoki pochodzą z okolic lat 70-tych ubiegłego wieku. Odnaleziono je ponoć w skórzanym worku gdzieś za kościołem na pustyni Atakama. 

Uwagę najbardziej zwracała oczywiście wydłużona czaszka oraz tylko 10 par żeber - u normalnego człowieka jest ich 12. 

Podobno znalezisko na samym początku trafiło na czarny rynek, a dopiero po długim czasie trafiło w ręce badaczy.
Źródło:  wiadomosci.gazeta.pl
Dodano: 11.02.2022
autor: Jackson
następna strona